Eurodolar jest na 1,1940 – zresztą był wczoraj jeszcze niżej. Tym niemniej nadal jest to stan korekty na rzecz dolara, w porównaniu z tym, co było w czasie niedawnych maksimów, kiedy to wykres zbliżał się do 1,21.
Wczoraj mieliśmy dobre dane o produkcji przemysłowej w Niemczech, a także o bezrobociu w Strefie Euro (poziom 8,7 proc., zgodnie z prognozą). Dziś mamy już za sobą dynamikę produkcji przemysłowej we Francji za listopad (-0,5 proc. m/m, tak jak zakładano, przy czym obniżono październikowy odczyt z +1,9 proc. do 1,7 proc.). Dynamika PKB Czech za III kw. 2017 wpisała się w założenia (+0,5 proc. k/k, +5 proc. r/r), co zresztą było potwierdzeniem danych wstępnych. Naturalnie dane czeskie na eurodolara wpłynąć nie mogły.
Po południu – o 14:30 – mamy w programie grudniowe wieści z USA o cenach eksportu i importu. Do tego wypowiedzą się publicznie Ch. Evans (o 15:00), Robert Kaplan (o 15:10) oraz James Bullard (o 19:30) – czyli przedstawiciele Rezerwy Federalnej. Ostatnio mieliśmy parę głosów gołębich (Bostic, Williams, Kashkari), podważających sens prowadzenia ostrej polityki pieniężnej i dopuszczających myśl, że 3 podwyżki na ten rok to być może za dużo. Mimo tego dolar zyskiwał w ramach zupełnie naturalnej korekty. Jego wcześniejsze osłabienie było jednak trochę przesadzone w stosunku do fundamentów.
O 10:30 poznamy dane z Wielkiej Brytanii o produkcji przemysłowej i bilansie handlowym. GBP/EUR idzie trochę w dół, jest na 1,1310-15. Tym niemniej jest dużo wyżej niż np. w dołku z 4 stycznia, kiedy to zbliżał się do 1,12.
Temat PLN
Wykres euro-złotego, zgodnie z założeniami, dotarł do oporowej okolicy rzędu 4,19 (z przysłowiomy "hakiem"). Notowano nawet 4,1930, potem wykres osunął się do 4,1840, tzn. takie poziomy widzimy teraz.
USD/PLN też był przy przewidywanym przez nas wcześniej oporze, a zatem w pobliżu 3,5150, teraz mamy 3,5040. Przetasowania w polskim rządzie raczej nie były istotne w trwającym kilka dni osłabieniu PLN – wynikało to raczej ze zmian na głównej parze. Złoty przecież tracił, a w gruncie rzeczy zmiany w gabinecie ministrów powinny być odbierać jako pozytywne. Teoretycznie można sobie tłumaczyć, że właśnie dlatego polska waluta dziś trochę zarabia, acz ruchy nie są szczególnie duże. Nie ma porównania z procesem umocnienia pod koniec ubiegłego roku, na co pewien wpływ miały też działania resortu finansów w ramach sprzedaży euro.
Tak naprawdę czekamy raczej na komunikat RPP, który pojawi się tradycyjnie o 16:00. Wielu sądzi, że wymowa tego dokumentu może być trochę bardziej gołębia niż jeszcze niedawno, że kondycja jastrzębiej strony Rady się osłabiła – z powodu niższej inflacji i obniżonej dynamiki płac za listopad.