Mowa o raporcie ADP, przygotowywanym co prawda przez firmę prywatną i nie zawsze oddającym to, co później zaprezentują dane rządowe - ale jednak uważanym za wiarygodny. Spodziewano się 200 tys. nowych miejsc pracy, było ich tylko 169 tys.
Janet Yellen wypowiedziała się wczoraj publicznie, acz mówiła głównie o wycenie akcji amerykańskich. Uznała ją za wysoką, co może stanowić zagrożenie dla stabilności rynków. Naturalnie efektem takich słów były spadki na giełdzie, obniżyły się indeksy Dow Jones Industrial, S&P 500 czy Nasdaq Composite. Był to też kolejny impuls za tym, by obniżać wartość dolara.
Dziś rano mamy więc 1,1345. Zakładamy, tak jak to mówiliśmy już wcześniej, że możliwa jest wędrówka, przynajmniej w ciągu kilku dni, do 1,1445 czy nawet 1,15. W tle mamy jednak także wątek grecki, który powinien stać się w końcu czynnikiem ryzyka. Na razie jednak gracze zbyt wiele o tym nie myślą, wygląda na to, że z jednej strony liczy się na porozumienie - kruche, wymuszone, ale jednak jakieś - a z drugiej zakłada się, że stan impasu jeszcze potrwa i nawet, jeśli perspektywy będą pesymistyczne, to ich potwierdzenie nie nastąpi teraz, ale później. Innymi słowy, będzie jeszcze czas na wyzbywanie się euro.
Faktem jest natomiast, że kompromisu nie ma. Jean-Claude Juncker i Aleksis Tsipras rozmawiali telefonicznie o reformach systemu emerytalnego i rynku pracy w Grecji - i nie osiągnęli porozumienia. Jeroen Dijsselbloem, szef Eurogrupy, stwierdził, że wizja porozumienia między Grecją a Zachodem w dniu 11 maja, czyli dzień przed terminem spłaty pożyczki dla MFW, wydaje się niemożliwa.
Wypada więc mieć to wszystko na względzie, nawet gdyby dziś okazało się, że eurodolar jeszcze ruszy w górę. O 8:00 poznamy niemieckie dane o zamówieniach w przemyśle, o 14:30 tygodniową liczbę wniosków o zasiłek w USA.
Złoty mocny do dolara
Naturalnie nasza waluta zyskała do dolara. USD/PLN, gdy piszemy te słowa, jest nieco powyżej 3,57, ale notowano już zejścia do 3,5660. Niżej można by rozważać nawet 3,53. Co do EUR/PLN, to tu oczywiście złoty radzi sobie gorzej, ale ostatecznie jest przy 4,05, nie stracił więc bardzo dużo. Dość powiedzieć, że przy niższym przecież eurodolarze notowano już kilka dni temu poziomy nieodległe od 4,08. Trzeba jednak pamiętać o tym, że wciąż pozostają one w zasięgu. Złoty może też tracić - na obu parach - w momencie, gdy rynek potraktuje poważnie ryzyko greckie.
Porównaj na wykresach spółki i indeksy src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1357027200&de=1370445000&sdx=1&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=ITG&colors%5B0%5D=%231f5bac&fg=1&st=1&w=600&h=300&cm=0&lp=1&rl=1"/> Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej