Sytuacja na rynkach finansowych, w tym zwłaszcza nastroje kreowane przez sytuację na globalnych giełdach, w głównej mierze kreują notowania złotego. Dane z polskiej gospodarki mają drugorzędne znaczenie. Dziś będzie podobnie.
Złoty rozpoczął dzień od umocnienia do głównych walut. U jego źródła leżały nadzieje na wzrosty na giełdach i związane z tym oczekiwania na nieco trwalszą poprawę klimatu inwestycyjnego, po tym jak wczoraj indeksy na Wall Street wprawdzie zakończyły notowania na minusach, ale wybroniły się przed bardzo silną przeceną.
Europejskie indeksy faktycznie wystartowały na wyraźnych plusach. Jednak z każdą minutą handlu plusy te stawały się coraz mniejsze, a nadzieje na odreagowanie zastąpiły obawy przed kolejną wyprzedażą. Ten strach dotarł też na rynek walutowy. Złoty zaczął osłabiać się. Szczególnie, że dodatkowo cieniem na jego notowaniach położył się spadek notowań EUR/USD.
O godzinie 10:00 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2160 zł, USD/PLN 3,2943 zł, a CHF/PLN 3,4950 zł. W kolejnych godzinach sytuacja i nastroje panujące na rynkach globalnych będą w dalszym ciągu podstawowym czynnikiem kreującym notowania złotego. Im będą one słabsze, tym większa presja na jego osłabienie. I odwrotnie.
O nastrojach na świecie dziś zaś będą decydować popołudniowe dane makroekonomiczne z USA (m.in. wnioski o zasiłki dla bezrobotnych, produkcja przemysłowa i indeks Fed z Filadelfii).
Nie można też zapominać o wystąpieniach publicznych przedstawicieli Fed. W ostatnim czasie pojawił się nie tylko temat odłożenia w czasie pierwszej podwyżki stóp procentowych przez Fed, ale nawet uruchomienia kolejnego, już czwartego, programu QE w USA. Budzi to na tyle duże emocje, że każde odniesienie władz monetarnych do tych dwóch tematów może stać się silnym impulsem dla rynków finansowych. Dziś na "mównicę" wejdzie Plosser (godz. 14:00), Lockhart (godz. 15:00), Kocherlakota (godz. 16:00) i Bullard (godz. 19:00).
Na krajowym rynku finansowym wydarzeniem czwartku będzie publikacja najnowszych danych o inflacji bazowej oraz raportu o wynagrodzeniach i zatrudnieniu w sektorze przedsiębiorstw. Zostaną one opublikowane o godzinie 14:00.
Rynek oczekuje, że we wrześniu inflacja bazowa netto wzrośnie do 0,6% z 0,5% R/R, wynagrodzenie wzrosną o 3,55% R/R, a zatrudnienie o 0,8% R/R. Publikacje te pozwolą dokładniej ocenić sytuację w polskiej gospodarce oraz pozwolą lepiej prognozować przyszłe decyzje Rady Polityki Pieniężnej, ale nie będą mieć znaczącego wpływu na notowania złotego. Takowy mogą mieć dopiero piątkowe dane o produkcji przemysłowej za miesiąc wrzesień.
Sytuacja techniczna na wykresach EUR/PLN i CHF/PLN, po ostatnich wzrostach, preferuje stronę podażową. Potencjał wzrostowy jednak w znaczącym stopniu ograniczają bliskie opory. Dla euro takim oporem są okolice 4,2250 zł, a dla szwajcarskiego franka strefa 3,50-3,51 zł. Gdyby jednak doszło do ich przełamania to konsekwencją będzie szybka i silna przecena złotego.
Dolar po zainicjowanej przed dziesięcioma dniami spadkowej korekcie, aktualnie oscyluje wokół poziomu 3,30 zł. Podjęte w ostatnim czasie dwie nieudane próby ataku na trzymiesięczną linię trendu wzrostowego sugeruje, że nie nastąpi już znaczące pogłębienie korekty, a do końca października dolar może podrożeć do złotego.