Polska waluta była w ostatnich dniach regionalnym liderem i nie przeszkodziły w tym nawet opublikowane w piątek rano wstępne szacunki dynamiki wzrostu PKB w II kwartale, które zwiększyły rynkowe oczekiwania na ewentualne cięcie stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej.
Według tzw. odczytu flash przyspieszył on z 3,0 proc. r/r w I kwartale do 3,1 proc. r/r w drugim – rynek spodziewał się jednak odczytu bliższego 3,3 proc. r/r. Wprawdzie GUS nie podał dzisiaj struktury wzrostu PKB, ale można domniemywać, że jest to skutkiem ostrożnej polityki przedsiębiorstw w zakresie inwestycji (wpływ otoczenia zewnętrznego). Z kolei efekt programu 500+ na poziom konsumpcji może być bardziej zauważalny w kolejnych kwartałach.
Opublikowane również w piątek dane nt. lipcowej inflacji CPI potwierdziły wstępny odczyt na poziomie -0,9 proc. r/r. Gorzej wypadły natomiast dane nt. czerwcowego bilansu na rachunku obrotów bieżących, gdzie po wcześniejszej nadwyżce 624 mln EUR (po korekcie z 495 mln EUR), teraz pojawił się deficyt rzędu 203 mln EUR. Wydaje się jednak, że do materializacji oczekiwań rynku odnośnie cięcia stóp przez RPP może być dość daleko.
Duży wpływ na zachowanie się złotego ma korzystny sentyment na rynkach globalnych, co zachęca do podejmowania większego ryzyka i tym samym zainteresowania się rynkami rozwijającymi się. Ważne jest też kryterium wysokości stopy procentowej, a tu w porównaniu z Węgrami, czy Czechami wypadamy korzystnie. Znaczenie ma też płynność rynku. Nie wykluczone, że dobra passa potrwa do końca miesiąca – słaby dolar może być tu dodatkowym sprzymierzeńcem – kiedy to zaplanowane zostało sympozjum w amerykańskim Jackson Hole (26 sierpnia przemawiać będzie szefowa FED, która może podtrzymać swoje ostrożne podejście do tematu podwyżek stóp procentowych).
Jesień prezentuje się jednak już gorzej. Wprawdzie rozwiązania dotyczące ustawy frankowej ucieszyły agencje ratingowe, to jednak powrócą obawy dotyczące przyszłorocznego budżetu – zwłaszcza w sytuacji, jeżeli przyjmiemy założenie, że wpływ Brexitu na globalną gospodarkę jest niedoszacowany, podobnie jak ryzyka płynące z tytułu spowolnienia chińskiej gospodarki. Wpływ na sentyment rynków finansowych mogą mieć też obawy związane z wyborami prezydenckimi w USA, które odbędą się na początku listopada – chociaż sondażowe notowania Donalda Trumpa w ostatnich dniach uległy pogorszeniu, to jednak nie można wykluczyć niedoszacowania wpływu tzw. niezależnych kandydatów w listopadowym głosowaniu (Johnson, Stein).
W przyszłym tygodniu uwagę przyciągną odczyty inflacji bazowej CPI (wtorek), płac i zatrudnienia (środa), produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej (czwartek), oraz wskaźników koniunktury konsumenckiej GUS (piątek). Układ techniczny na koszyku BOSSA PLN wciąż pozostaje korzystny dla zakładających dalsze umocnienie się naszej waluty. Mocny opór stanowią dopiero okolice szczytu z przełomu marca i kwietnia przy 91,79 pkt.