Złoty ustępował dzisiaj tylko forintowi, którego wsparły nieoczekiwanie lepsze dane nt. październikowej inflacji CPI. Widać było natomiast wyraźną przewagę naszej waluty nad czeską koroną, która dzisiaj pozostawała słaba po wczorajszym ruchu w dół.
Był on wynikiem słów szefa Banku Czech, który wyraźnie dał do zrozumienia, że czwartkowa informacja nt. możliwości zakończenia obrony kursu EUR/CZK w końcu 2016 r. była tylko teoretyczna, a rynek nie powinien zakładać, że bank centralny zdecyduje się na taki ruch przed końcem III kwartału przyszłego roku.
Miroslav Singer został zmuszony do werbalnej interwencji po tym, jak w poniedziałek rano doszło kolejnego naruszenia bariery 27,00 na EUR/CZK i wymuszenia stosownych działań na rynku przez Bank Czech. Wydaje się jednak, że na dłuższą metę rynek będzie próbował jeszcze wiele razy złamać poziom capa, a każde lepsze dane z Czech będą go wspierać w tych działaniach - najbliższa istotna publikacja to piątkowe odczyty PKB za III kwartał.
W kraju uwagę zwraca naruszenie przez EUR/PLN poziomu 4,24, choć może być ono czasowe. Pokazuje jednak, że rośnie prawdopodobieństwo spadku w stronę 4,20 jeszcze przed grudniowym posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego. Wczorajsze zapowiedzi nowego składu rządu, który oficjalnie zostanie zaprzysiężony w końcu tygodnia, zostały przyjęte lekko pozytywnie, chociaż wiele kontrowersyjnych spraw (nowe podatki i wydatki) nie zostało rozwiązanych. Można jednak odnieść wrażenie, że rynek daje kredyt zaufania wicepremierowi Mateuszowi Morawieckiemu licząc na to, że jego osoba będzie gwarantem, że nieodpowiedzialne pomysły gospodarcze zostaną odrzucone zanim w ogóle będą dyskutowane.
W krótkim okresie kluczową kwestią będą jutrzejsze dane z Chin o godz. 6:30. Jeżeli będą słabsze (zwłaszcza sprzedaż detaliczna)
to rynek wykorzysta to jako pretekst do osłabienia złotego na płytkim rynku, chociaż może być ono krótkie - zwłaszcza w relacji EUR/PLN. Tu mocnym oporem będą już okolice 4,2550 wobec wcześniejszych 4,2650.
W przypadku USD/PLN nadal kluczową rolę gra EUR/USD. A na tej parze doszło dzisiaj do pogłębienia piątkowych dołków przy 1,0704. Nie oznacza to jednak naruszenia kanału spadkowego widocznego na dziennym wykresie, gdyż jego nachylenie jest strome. Dzisiaj dolne ograniczenie wypada przy 1,0660. Spadki EUR/USD napędzane są przez wyrazistą dywergencję co do polityki prowadzonej przez ECB i FED i nie powinno się to znacząco zmienić do 3 grudnia, kiedy to ECB powinien przedstawić nowe rozwiązania/zmiany w polityce monetarnej.