Sprzyjający rozwój sytuacji na rynku globalnym sprawił, że polski złoty wreszcie zaczął odrabiać straty. Tym samym trzeci raz w tym roku widzieliśmy cofnięcie znad poziomu 4,50 złotego za euro. Kluczowe rozdania grudnia jednak jeszcze przed nami, w tym już jutro decyzja EBC.
Echa włoskiego referendum na rynkach finansowych przebrzmiały bardzo szybko, co przesunęło uwagę rynku na posiedzenie EBC i pozwoliło na poprawę nastrojów. Po obawach widocznych na europejskich rynkach akcji nie ma w zasadzie już śladu – niemiecki indeks DAX30 pokonał silną strefę oporu i w końcu ruszył śladem Wall Street osiągając najwyższy w tym roku poziom.
W takich okolicznościach złoty wreszcie może wziąć głęboki oddech i skorzystać ze sprzyjającej piątkowej decyzji S&P, która podniosła perspektywę ratingu z negatywnej do stabilnej. Efekt tej decyzji jest widoczny na rynku obligacji, gdzie rentowność 10-letnich papierów spadła z 3,83 do 3,58 proc., a różnica względem dochodowości niemieckich 10-latek jest najniższa od połowy listopada, kiedy kurs EURPLN oscylował wokół poziomu 4,40.
Co prawda agencja w dodatkowym komentarzu do decyzji ostrzegła, że wyższa ściągalność podatków nie wystarczy aby pokryć dodatkowe koszty programów socjalnych, jednak jednocześnie dodała, że o ile deficyt w 2017 roku nie będzie wyższy niż przewidywany przez S&P (3,1 proc. PKB, rząd widzi 2,9 proc.), rating nie zostanie obniżony. W tej sytuacji złotemu nie pozostało nic innego jak wykorzystać poprawę nastrojów na rynkach europejskich. Widzimy potencjał do spadku kursu EURPLN w krótkim terminie, o ile na drodze nie stanie Europejski Bank Centralny.
Posiedzenie EBC odbędzie się jutro i o ile Bank z pewnością nie zmieni parametrów polityki, kluczowa będzie komunikacja. Część programów Banku, ze skupem obligacji na czele, wygasa w marcu i powszechnie oczekuje się ogłoszenia przedłużenia ich o co najmniej 6 miesięcy już w tym tygodniu. Zachowanie rynków, szczególnie niemieckiego rynku akcji, sugeruje, że inna możliwość nie jest brana pod uwagę. Tymczasem EBC będzie miał twardy orzech do zgryzienia. Dane wskazują na poprawę sytuacji gospodarczej, cel inflacyjny staje się tak jakby bardziej namacalny, a skupu obligacji nie da się prowadzić w obecnym tempie przez długi okres. Gdyby prezes Mario Draghi ogłosił choćby niewielkie ograniczenie programu, spotkałoby się to z nerwową reakcją rynku i dotyczyłoby to również złotego.
Na tym tle decyzja RPP nie ma większego znaczenia. Rynek nie spodziewa się zmian stóp w przewidywalnym terminie. Złoty korzysta z dobrych nastrojów: euro kosztuje 4.4544 złotego, dolar 4.1533 złotego, frank 4.1158 złotego, zaś funt 5.2465 złotego.