Piątkowy, poranny handel na rynku walutowym przynosi stabilizacje kwotowań złotego po wczorajszych spadkach. Polska waluta wyceniana jest przez rynek następująco: 3,8260 zł wobec dolara amerykańskiego, 4,3224 zł względem euro, 3,9264 zł za franka szwajcarskiego oraz 5,4905 zł w relacji do funta szterlinga. Rentowności polskiego długu wynoszą 2,99 proc. w przypadku obligacji 10-letnich.
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku polskich aktywów przyniosło wyraźny spadek wyceny złotego oraz cen krajowych obligacji. Złotemu nie pomogło wczorajsze posiedzenie EBC, które poza podbiciem zmienności na eurodolarze nie przyniosło wyraźnej zmiany w stanowisku M. Draghiego.
Co ciekawe ostatnie sesje przynoszą nam wyraźne różnicowanie się polskiej waluty na tle koszyka CEE. Złoty traci m.in. wobec węgierskiego forinta, co tłumaczyć należy utrzymaniem lokalnych obaw co do propozycji dot. kredytów we frankach oraz ostatnich słabszych danych z gospodarki, które podbijają scenariusz ewentualnych obniżek stóp procentowych ze strony RPP. Z drugiej strony inwestorzy oczekują możliwej podwyżki ratingu Węgier. W szerszym ujęciu wydaje się, iż niedawny trend aprecjacyjny na złotym uległ wygaszeniu. Ruch ten bazował w dużej mierze na poprawie sentymentu wokół rynków rozwijających się oraz ropy naftowej, przy czym krajowe ryzyka (m.in. CHF oraz kwestie budżetowe) w dalszym ciągu zostały utrzymane.
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych publikacji makroekonomicznych z kraju. Inwestorzy poznają jedynie dane GUS dot. koniunktury w przemyśle, budownictwie oraz usługach za kwiecień. Ciekawiej za to prezentuje się kalendarz globalny, gdzie poznamy dziś m.in. odczyty przemysłowych indeksów PMI dla Strefy Euro czy gospodarki USA.
Z rynkowego punktu widzenia ostatnie ruchy złotego potwierdzają, iż umocnienie naszej waluty jest obecnie mało realne. Sygnały rynkowe wskazują raczej na dalsze próby osłabienia krajowej waluty i korekty blisko 3-miesięcznego trend aprecjacyjnego.