Pokazuje to, że dla inwestorów nowojorskich obecne poziomy są wciąż atrakcyjne do kupna, a nie do sprzedaży złotówek. Tym samym negatywne opinie co do naszej waluty utrzymują się w zasadzie tylko wśród naszych spekulantów...
Agencja ratingowa Standard&Poors podała dzisiaj, że utrzymuje obecną perspektywę ratingu polskiego długu, która jest pozytywna. Jej zdaniem planowana przez rząd operacja „zrolowania” długu w związku z tzw. Klubem Paryskim nie będzie miała znaczenia. Z kolei resort gospodarki przedstawił dosyć optymistyczne prognozy, co do spadku bezrobocia do poziomu 14 proc. na koniec tego roku, z 19 proc. szacowanych na koniec 2004 r.
Informacje z rynku pracy opublikowane zostały także w Stanach Zjednoczonych, choć cały czas jest to dopiero „przedbieg”. Dzisiejsza figura o cotygodniowym bezrobociu okazała się jednak gorsza i wyniosła 364 tys. wobec 321 tys. po rewizji przed tygodniem. Informacje te raczej źle wróżą jutrzejszym comiesięcznym danym z rynku pracy, które zostaną opublikowane o godz. 14:30. Wydaje się, że trudno będzie oczekiwać figury na poziomie 175 tys. Dzisiaj opublikowane zostały także informacje z Eurostrefy, gdzie na uwagę zasługuje nieoczekiwany spadek nastrojów w gospodarce w grudniu.
O godz. 15:47 za euro płacono 4,0980 zł, a za dolara 3,1020 zł. Z kolei notowania eurodolara na rynkach światowych wynosiły 1,3204.
Prognoza:
Rano podawaliśmy, że najbliższym celem spadków dla eurodolara są okolice 1,3130-1,3150. To czy zostaną one przełamane i spadniemy poniżej 1,31, zależeć będzie od publikacji jutrzejszych danych z amerykańskiego rynku pracy. Na rynku panuje opinia, iż dalsze zakupy „zielonych” byłyby możliwe, gdyby figura była wyraźnie powyżej 200 tys. Naszym zdaniem i co wynika z publikowanych ostatnio danych (zwłaszcza subindeksów zatrudnienia) dane te mogą okazać się jednak gorsze, co stanie się punktem zwrotnym dla panującego ostatniego trendu. Tak jak to pisaliśmy wcześniej w kolejnych dniach spodziewalibyśmy się powrotu rynku w okolice 1,34-1,35.
Co to będzie oznaczać dla złotego? Widać wyraźnie, że rynek nie chce wyraźnie pokonać wskazywanych przez nas ostatnio poziomów 3,13 zł na dolarze i 4,14 zł na euro. Dzisiaj mieliśmy drugą i wydaje się, że ostatnią już próbę. Tym samym w perspektywie najbliższych dni można spodziewać się mocniejszej złotówki.