Podczas debaty w ramach EKG w Katowicach ludzie ze świata finansów przekonywali, że wkrótce znikną transakcje gotówką. Według Zbigniew Jagiełły, byłego wieloletniego prezesa PKO BP, a obecnie członka rad nadzorczych firm Blik, Asseco, EkoEnergetyka, MCI, nowe potrzeby wytworzą nowe modele zachowań konsumentów.
- Czas pokaże, który ze sposobów płatności, czy to będzie Blik, prepaid, płatność źrenicą czy kartą plastikową lub wirtualną, okaże się najbardziej przyjazny uczestnikowi rynku finansowego - stwierdził Jagiełło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Czeka nas świat bez gotówki"
Joanna Erdman, prezes zarządu Fundacji Polska Bezgotówkowa, stwierdziła z kolei, że być może już wkrótce nastąpi czas, gdy gotówka będzie traktowana jako usługa - "być może nawet jako usługa premium". - Wszystko zależy od tego, którym technologiom zaufamy w przyszłości. Według naszych badań jednym z najważniejszych elementów płatności bezgotówkowych jest właśnie zaufanie. Który ze sposobów zyska zaufanie klienta, ten utrzyma dominującą pozycję na rynku - oceniła Erdman.
- Bez wątpienia czeka nas świat bez gotówki. Patrząc, jak zachowuje się rynek i jak płacimy za usługi, widzimy, że coraz częściej gotówki nam brakuje i coraz mniej jej potrzebujemy - przekonywał Wojciech Murawski, członek zarządu firmy Autopay. Zastrzegał jednak, że jeszcze długo gotówka będzie potrzebna, bo w wielu obszarach tylko tak można zrealizować transakcje finansowe.
Podobne zdanie wyraził Marcin Kościński, dyrektor zarządzający z ING Banku Śląskiego - Gotówka jest na wojnie, którą prawdopodobnie przegra. Presja nie idzie tylko od strony wygody elektronicznych płatności, ale przede wszystkim szybkości transakcji - powiedział.
Z kolei według Szymona Wałacha, wiceprezesa InPostu, w dłuższej perspektywie gotówka będzie traktowana wyjątkowo - jako zabezpieczenie "na czarną godzinę", czyli na ewentualność trudnych czasów.
- Czasy gotówki są policzone. Możemy dyskutować tylko, ile czasu to zajmie i jaka forma płatności wygra. Świadczą o tym firmy z sektora e-commerce. Na gotówkę nie ma po prostu miejsca - przekonywał Dariusz Mazurkiewicz, prezes zarządu Polskiego Standardu Płatności, operatora BLIKA.
Unia bada nastroje?
W kwietniu Parlament Europejski przyjął pakiet ustaw mających na celu wzmocnienie narzędzi UE w walce z praniem pieniędzy i finansowaniem terroryzmu. Nowe przepisy, które mają wejść w życie w 2027 roku, wprowadzają ograniczenia w płatnościach gotówkowych powyżej określonych kwot.
Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy Infakt, w komentarzu dla money.pl ocenił, że UE i kraje członkowskie badają nastroje obywateli w kwestii bezgotówkowych rozliczeń.
"O bezgotówkowym rozliczaniu słyszymy już kilka lat, na razie jest mowa o przyszłości, ale w mojej ocenie te wiadomości mają przygotować podświadomie do takich zmian. W Polsce już od 2022 r. miały chociażby zmienić się limity bezgotówkowe pomiędzy przedsiębiorcami oraz wprowadzony miał zostać limit zakupu do działalności od osób fizycznych. Przepisy byłby kilkukrotnie odsuwane, aż w końcu całkowicie z nich zrezygnowano" - wskazał Juszczyk w komentarzu dla money.pl.
Jego zdaniem dążenie Unii Europejskiej do ograniczenia sprzedaży gotówkowej między osobami fizycznymi jest podyktowane chęcią uszczelnienia systemów podatkowych poprzez pełną transparentność przepływów bankowych.
Uważam jednak, że nakładanie na osoby fizyczne obowiązku płatności bezgotówkowej to ingerencja w swobody. Wiele osób już w tej chwili używa tylko kont bankowych, BLIK-a etc. ale są osoby chociażby wyłączone cyfrowo albo nie mają zaufania do systemów bankowych. Ja należę do osób bezgotówkowych, ale mimo wszystko uważam, że każdy z nas powinien o tym decydować - podkreślał ekspert.