W czwartek w centrum uwagi rynków finansowych były banki centralne. Bank Szwajcarii i EBC nie zdecydowały się na podwyżki stóp procentowych, które pozostają na zerowym lub nawet ujemnym poziomie.
Bank Anglii i Norwegii poszły śladem m.in. NBP i zdecydowały o podniesieniu oprocentowania. W ten sposób chcą przyczynić się do powstrzymania szalejącej inflacji.
Czytaj więcej: Polska skończy jak Turcja? "Warto wyciągnąć wnioski"
Całe show skradł jednak turecki bank centralny, który znowu idzie pod prąd. Wbrew logice i prawom ekonomii zdecydował o kolejnej obniżce stóp procentowych. Główna stawka spadła z 15 do 14 proc. A warto przypomnieć, że jeszcze w połowie tego roku wynosiła 19 proc.
Gdy NBP ostro podnosi oprocentowanie w odpowiedzi na inflację sięgającą niemal 8 proc., jego turecki odpowiednik obniża koszt pieniądza, ignorując wzrost cen, który sięga w Turcji już 21 proc. w skali roku.
Bez zaskoczenia
Ekonomiści już nawet nie są zaskoczeni. Prezydent Turcji, który rządzi krajem twardą ręką, już wielokrotnie deklarował, że konieczne są obniżki stóp procentowych, a członków banku, którzy byli innego zdania, potrafił zwalniać bez uzasadnienia. To samo czeka niepokornych członków rządu.
Ekonomiści Banku Pekao zauważają, że realne stopy procentowe w Turcji są już na poziomie minus 10 proc. Ma to m.in. przełożenie na tamtejszą walutę, która z miesiąca na miesiąc traci na wartości.
Tylko w czwartek turecka lira względem amerykańskiego dolara osłabła o 5 proc.
Kryzys walutowy w Turcji
Pogłębia się tym samym kryzys walutowy. Jeszcze nigdy w historii turecka lira nie była tak słaba. Jeden dolar kosztuje już prawie 16 lir. To dwa razy wyższy kurs wymiany niż na początku tego roku.
Czytaj więcej: Turcja kupi kolejny rosyjski system obrony przeciwrakietowej. Mimo ostrzeżeń USA i NATO
Już w tej chwili mało kto pamięta o tym, że jeszcze dekadę temu Turcy mogli kupić dolara za jedynie 2 liry. Podobnie jest z wymianą złotówek.
Ten, kto wybiera się teraz z Polski do Turcji, jedną lirę kupi za około 26 groszy. 10 lat temu, wylatując na wakacje, trzeba było wydać blisko 2 zł.
Dopóki prezydent Turcji nie zrozumie, że nie bez powodu cały świat podnosi stopy procentowe lub przynajmniej ich nie obniża, kryzys w Turcji może się pogłębiać. W pierwszej kolejności odczują go zwykli obywatele, m.in. robiąc zakupy w sklepach.