Przez wiele tygodni kursy dolara, euro i franka były stabilne, ale utrzymywały się na wysokich poziomach. Było to niekorzystne np. dla frankowiczów, a także importerów, którzy sprowadzają towary z innych krajów.
W tym tygodniu niespodziewanie widać zwrot na rynku. Kursy wyraźnie poszły w dół, szczególnie mocno we wtorek. Kilkugroszowe spadki sprawiły, że główne waluty są wyceniane najniżej od połowy marca. Jeszcze wiele brakuje, żeby odrobić straty wywołane uderzeniem koronawirusa, ale to już pozytywny sygnał z perspektywy siły złotego.
Czytaj więcej: Bezrobocie może wzrosnąć ponad dwukrotnie. Wypadniemy z podium do drugiej dziesiątki w UE
Euro w środę rano jest wyceniane na 4,43 zł, a jeszcze w poniedziałek kurs przekraczał 4,50 zł. Frank w tym czasie staniał z 4,26 do 4,18 zł. Ale największą różnicę widać na dolarze. W dwa dni kurs zjechał o blisko 10 groszy do 4,04 zł i nie można wykluczyć, że wkrótce zejdzie poniżej tej psychologicznej, okrągłej granicy.
Wręcz o spektakularnym umocnieniu złotego i dolarze, który może spaść do 4 zł mówi analityk Tickmill Marcin Kiepas, cytowany przez ISBnews.
- Wczorajsze silne spadki polskich par istotnie zmieniają układ sił na wykresach, wykluczając możliwość wystąpienia jeszcze jednej fali przeceny złotego, co jeszcze przed tygodniem wydawało się być scenariuszem bazowym - komentuje sytuację.
- W krótkim terminie tworzą presję na dalsze umocnienie złotego. Rośnie prawdopodobieństwo tego, że w przyszłym tygodniu kurs dolara może zbliżyć się do 4,00 zł, a euro może zaatakować okolice 4,40 zł - przewiduje Kiepas.
Ekspert tłumaczy, że wtorek przyniósł gwałtowne umocnienie polskiej waluty napędzane poprawą nastrojów na rynkach globalnych, osłabieniem dolara na świecie, silnymi wzrostami na giełdach naszego regionu oraz przełamaniem ważnych poziomów technicznych na wykresach.
- Można stwierdzić, że najgorsze jest już za nami. Świat zaczyna powoli powracać do normalności. Po kwietniu, gdzie ogromna część światowej gospodarki była zamknięta, coraz więcej krajów zaczyna się otwierać - wskazuje Michał Stajniak, analityk Domu Maklerskiego XTB.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie