W środę przez moment kurs franka przebił granicę 5 zł, co było pierwszym takim przypadkiem w historii, nie licząc chwilowego wystrzału w tzw. czarny czwartek (15 stycznia 2015 r.), gdy po decyzji Szwajcarskiego Banku Narodowego o zaprzestaniu obrony kursu frank momentalnie umocnił się w stosunku do innych walut o kilkadziesiąt procent. Teraz wygląda na to, że frank w regionie powyżej 5 zł może zadomowić się na dłużej.
Wczorajsze osłabienie złotego komentowano jako efekt przemówienia Putina. Po zapowiedzi eskalacji wojny w Ukrainie słabły wszystkie waluty w regionie. W tym kontekście złoty osłabia się od początku roku, tylko od stycznia tracąc do franka 11 proc. wartości.
Kurs franka – oto dlaczego złoty może dalej słabnąć
Jastrzębi zwrot w polityce monetarnej Szwajcarów i dalsze podwyżki stóp w wykonaniu banków centralnych praktycznie na całym świecie stawiają naszą walutę w jeszcze trudniejszej sytuacji. Jak zauważa w czwartkowym komentarzu dr Przemysław Kwiecień, główny ekonomista domu maklerskiego XTB, wczorajsza podwyżka stóp przez USA, a w szczególności bardzo stanowczy ton wypowiedzi szefa tamtejszego banku centralnego (Fed) Jerome'a Powella, powinny dać dużo do myślenia prezesowi NBP Adamowi Glapińskiemu, który zdążył już ogłosić możliwość obniżek stóp.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dalsze osłabienie złotego – jak podkreśla Kwiecień – to m.in. rosnące ceny surowców i nasilenie innych problemów inflacyjnych.
Sam kurs franka powyżej 5 zł to bardzo zły scenariusz szczególnie dla setek tysięcy polskich frankowiczów, którzy spłacają kredyt w tej walucie. Tymczasem wygląda na to, że staje się on coraz bardziej prawdopodobny.
"Należy zakopać zapowiedzi zakończenia cyklu [podwyżek stóp procentowych – przyp. red.] głęboko pod ziemią i być otwartym na jego kontynuację do czasu upewnienia się, że presja inflacyjna zaczyna słabnąć. W przeciwnym razie, w tak niekorzystnym otoczeniu (dodajmy tu jeszcze ponowny wzrost premii za ryzyko związany z eskalacją konfliktu przez Moskwę), presja na złotego może się dodatkowo nasilać" – podkreśla Maliszewski.