Środowa sesja podtrzymała wysoką zmienność złotego jednak dzień zakończył się symboliczną zmianą. Kurs złotego, krocząc w stronę 4,60, zakończył handel przy poziomie 4,56 oraz bliżej 3,85 za dolar. Z kolei eurodolar zakończył sesję bliżej 1,18.
Złoty tracąc na wartości notowany jest blisko okolic z początku kwietnia w relacji z euro. Przecena polskiej waluty spowodowana jest zarówno pogarszającym się sentymentem globalnym oraz czynnikami lokalnymi.
Minione posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej wraz z konferencją prasową NBP (w których podtrzymana została gotowość do wykonywania interwencji walutowych) przyczyniły się do spadku rynkowych stóp procentowych (głównie wypłaszczył się długi koniec krzywej FRA), co ogranicza pole do założenia szybszej normalizacji polityki pieniężnej w Polsce.
Dodatkowo nie widać kierunkowej zmiany trendu ograniczania ekspozycji w walutach ryzykownych. Postępujący wariant Delta w Europie kontynentalnej przyczynia się do założenia presji wobec dynamiki wzrostu gospodarczego w strefie euro, co skłania do wyprzedaży walut regionu Europy Środkowo-Wschodniej akumulując kapitał w walutach najbardziej bezpiecznych (w środę ponownie zyskał japoński jen oraz szwajcarski frank).
Podczas środowej sesji waluty rynków wschodzących odreagowały spadki wynikające z ostatniej publikacji inflacji w USA, która utorowała drogę inwestorom do założeń szybszego taperingu w skupie aktywów przez Rezerwę Federalną.
Najwyższy odczyt miary inflacji CPI od 13 lat w teorii potwierdza zmianę prognozy ścieżki podwyżek stóp procentowych przez członków Fed na ostatnim posiedzeniu FOMC w czerwcu.
Od tamtej pory, podniesienie stopy reverse repo i oprocentowania rezerw obowiązkowych są czynnikami wspierającymi dolara przekładając się na słabsze notowania EMFX.
Środowa sesja rozpoczęła dwudniowe zeznania szefa amerykańskiego banku centralnego Jerome Powella przed Komisją ds. Usług finansowych w Kongresie dotyczące perspektyw prowadzonej polityki monetarnej.
Powell wskazał, że inflacja w dalszym ciągu ma charakter przejściowy oraz nie widać jeszcze przesłanek, które determinowałyby możliwość zredukowania skali luzowania ilościowego. Gołębie słowa przyczyniły się do odreagowania notowań walut EM, na czym skorzystał również złoty.
Autor: Rafał Dawidziuk, PKO BP