Kurs euro jest na poziomie 4,5738 zł, a dolar chodzi po 3,8844 zł. Frank szwajcarski jest na poziomie 4,2664 zł, a brytyjski funt przebija 5,02 zł.
Początek tygodnia na rynku przyniósł podtrzymanie presji na złotego wraz z kolejnymi wskazaniami dot. zakażeń COVID-19 w Polsce. Ponadto minister zdrowia podał informacje, że przy tym tempie rozwoju pandemii w przyszły tydzień możemy wejść z liczbą 15-20 tys. zachorowań dziennie. Pojawiły się rozwiązania w postaci otwierania nowych, tymczasowych szpitali.
Europa (wczoraj 150 tys. zakażeń) zmaga się z COVID-19, co podbija ryzyko bardziej dotkliwych obostrzeń. Walia wprowadziła wczoraj 2-tygodniowy lockdown. W Polsce jesteśmy świadkami, jak dotąd, tzw. miękkiego lockdownu, niemniej rząd sugeruje reagowanie na dalsze sygnały dot. zachorowań.
Wprowadzenie bardziej dotkliwych obostrzeń ograniczyłoby potencjał odbicia gospodarczego, sprowadzając nas bliżej do kształtu litery "W" w zakresie sytuacji gospodarczej.
Same kwotowania złotego znajdują się w pewnej odległości od kluczowych oporów. Za taki poziom na euro wskazywać należy 4,6 zł, a na dolarze okolice 3,94 zł. Wyjątek stanowi tu frank, gdzie wyznaczamy nowe maksima od maja.
W trakcie dzisiejszej sesji poznamy dane dot. PPI (wskaźnik cen dóbr produkcyjnych) i produkcji przemysłowej za wrzesień. Rynek spodziewa się odczytu na poziomie 3,8 proc. r/r. (oraz -1,4 proc. PPI). Ponadto warto bliżej przyjrzeć się posiedzeniu MNB na Węgrzech oraz trwającym negocjacjom dot. pakietu stymulacyjnego w USA.
Z rynkowego punktu widzenia obserwujemy podtrzymanie podaży wokół złotego, jednak ciężko obecnie mówić o eskalacji ruchu. Dopiero sforsowanie ww. opór oznaczać będzie sygnał do dalszej wyprzedaży złotego.