Odkąd niektóre banki centralne w regionie CEE w odpowiedzi na wysoką inflację podniosły koszt pieniądza, została pogłębiona dywergencja prowadzonych polityk pieniężnych pomiędzy NBP a MNB i CNB.
Jastrzębi zwrot w retoryce polskiego banku centralnego nadał prezes A. Glapiński podczas ostatniego wywiadu, który nie wykluczył podwyżki stóp procentowych jeszcze w tym roku. W kontekście czwartkowego posiedzenia RPP zakładamy pozostawienie parametrów polityki pieniężnej na niezmienionym poziomie oraz utrzymanie akomodacyjnej narracji.
Wobec tego pole do umocnienia złotego jest ograniczone, co dodatkowo nasilać może gotowość do stosowania interwencji walutowych, która może zostać podtrzymana na piątkowej konferencji prezesa NBP (w jednym z ostatnich artykułów NBP przedstawiał argumenty za stosowaniem interwencji przez banki centralne EM).
Złoty również odnotowuje koszykową deprecjację wobec niepewności spowodowanej z rozprzestrzenianiem się wariantu Delta (koronawirusa), który poza Wielką Brytanią nasila się w krajach iberyjskich. W dłuższej perspektywie, złoty powinien zyskiwać poprzez solidne otoczenie makroekonomiczne oraz perspektywę wypłaty środków z unijnego Funduszu Odbudowy.
W tym kontekście istotne są oczekiwania gospodarcze, Komisja Europejska w środę opublikowała prognozy dla Polski, gdzie wzrost PKB widzi na poziomie 4,8 proc. za 2021 rok, z kolei dynamikę 5,2 proc. w 2022.
Postępujące zakażenia nowym szczepem koronawirusa wspierają wzrost awersji do ryzyka. Tym samym zyskuje dolar, jako jedna z walut bezpiecznych przystani kosztem aktywów mniej bezpiecznych.
Podczas środowej sesji opublikowane zostały minutes z czerwcowego posiedzenia FOMC, które nie przyniosły wskazówek odnośnie terminu rozpoczęcia normalizacji polityki piniężnej, wobec tego spadki kursu EUR/USD poniżej poziomu 1,18 nie zostały pogłębione.
Autor: Rafał Dawidziuk, PKO BP