Koniec tygodnia przyniósł niewielkie zmiany złotego w relacji do głównych walut z kursem blisko 4,51 za euro oraz przy 3,81 za dolara. Z kolei eurodolar utrzymywał się blisko 1,1850.
W piątek kalendarz lokalnych publikacji makroekonomicznych był relatywnie pusty, a uwaga koncentrowała się przede wszystkim na publikacji z amerykańskiego rynku pracy.
Zatrudnienie w sektorze pozarolniczym w USA wzrosło o 850 tys. jednak pomimo wyniku wyższego od konsensusu (który wynosił 700 tys.) nie doszło do istotnego umocnienia amerykańskiego dolara.
Rynek wciąż czeka na sygnały ze strony Rezerwy Federalnej, które wskazywałyby od czego uwarunkowane jest zacieśnienie polityki pieniężnej i na ile pomimo podwyższonej inflacji władze będą czekały na dalszą poprawę sytuacji gospodarczej.
Odpowiedz na to pytanie mogą dać publikowane w tym tygodniu minutes z czerwcowego posiedzenia FOMC. Zapiski wskazujące na narastanie jastrzębich sygnałów w Fed mogłyby wspierać dolara i działać negatywnie na notowania walut rynków wschodzących.
W centrum uwagi posiedzenie RPP
W najbliższym tygodniu największą uwagę na krajowym rynku walutowym będzie przyciągało lipcowe posiedzenie RPP. Po spadku inflacji w czerwcu Rada prawdopodobnie otrzymała sygnał, który pozwoli jej podtrzymać relatywnie gołębie stanowisko zwłaszcza w odniesieniu do krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej (gdzie w Czechach i na Węgrzech podniesiono już stopy).
Ograniczone perspektywy do podwyżek stóp procentowych widoczne są w silnym spadku rynkowych oczekiwań na ruch ze strony Rady. W wywiadzie dla Financial Times opublikowanym w weekend, prezes NBP Adam Glapiński zasugerował, że zmiana stóp procentowych mogła być nastąpić najwcześniej na jesieni, ale może również nastąpić dopiero w połowie przyszłego roku.
Nastawienie polskich władz monetarnych powinno w krótkim terminie być neutralne dla notowań złotego, dlatego zakładamy, że kurs utrzyma się powyżej 4,50 euro i w okolicy 3,80 za dolara.
Autor: Arkadiusz Trzciołek, PKO BP