Euro jest obecnie na poziomie 4,5332, a dolar chodzi po 3,8622 zł. Jeszcze na początku tygodnia kursy obu walut przekraczały odpowiednio 4,60 i 3,95. Frank jest wyceniany na 4,2647 zł, a funt brytyjski na 5,0333 zł.
Ostatnie 24h godziny obrotu na globalnych rynkach mijało pod znakiem podwyższonej zmienności. Zarysowaną tendencją było uciekanie od ryzyka przy wzroście szans Trumpa oraz nabywanie bardziej ryzykownych aktywów, gdy szala przechylała się na korzyść Bidena.
Czytaj więcej: Indeks PiS 2.0 najniżej od maja. Straty na akcjach idą w kilkanaście miliardów złotych
Ostatecznie wydaje się, iż jesteśmy bliżej drugiego scenariusza, co podtrzymuje optymizm na rynkach. Inwestorzy zakładają, iż krótkoterminowo dolar może być dalej słabszy m.in. z uwagi na sygnalizowane luźniejsze stanowisko Bidena w zakresie handlu USA.
Trwa również bitwa o Senat, gdzie teoretycznie jesteśmy bliżej utrzymania kontroli przez Republikanów (co teoretycznie umożliwia blokowanie podwyżek podatków). Z punktu widzenia złotego wydarzenia ostatnich godzin działają na korzyść złotego.
Czytaj więcej: Canal+ odlicza dni do debiutu na giełdzie. Eksperci chwalą biznes, ale nie wierzą w powtórkę z Allegro
W trakcie czwartkowego handlu brak jest istotniejszych wskazań makro z rynku krajowego. Na szerokim rynku mamy odczyty m.in. sprzedaży detalicznej ze strefy euro. Uwaga inwestorów w dalszym ciągu jednak koncentrować się będzie na liczeniu głosów w USA.
Z rynkowego punktu widzenia umocnienie złotego osiągnęło już około 10 groszy na głównych parach. W przypadku euro możemy się spodziewać lekkiego wyhamowania aprecjacji blisko 4,50. Warto jednak pamiętać, iż aktualny impuls jest wynikiem zachowania eurodolara.