Za nami słaby tydzień dla złotego. Z dnia na dzień waluta nasza pogłębiała przecenę, aby ostatecznie w piątek kurs EUR/PLN chwilowo przełamał opór na poziomie 4,305. Dominującym tematem na rynku nadal pozostaje skala wpływu epidemii koronawirusa na globalną gospodarkę.
Choć spodziewany spadek aktywności chińskiej gospodarki najprawdopodobniej najmocniej uderzy w Azję, to jednak trzeba pamiętać, że kraje azjatyckie stanowią dwie trzecie światowego wzrostu. Na rynku rośnie niepokój, że negatywny wpływ koronawirusa może być większy niż SARS (2002-2003), który zabił około 800 osób i kosztował globalną gospodarkę około 33 mld USD, ponieważ udział Chin w światowej gospodarce jest obecnie znacznie większy (około 40 proc.).
Trudno więc dziwić się przecenom jakie doświadczają waluty rynków rozwijających się, szczególnie że prezes amerykańskiej Rezerwy Federalne również zwrócił uwagę na ryzyka dla prognoz gospodarczych w kontekście rozprzestrzeniającej się epidemii oraz niepewnej polityki handlowej (USD-Chiny i USA-UE).
Choć Fed nie zmienił przedziału dla stopy procentowej fed funds, który nadal wynosi 1,50 proc.-1,75 proc. to jednocześnie wydłużył okres operacji skupu bonów skarbowych (czyli faktyczne QE) przynajmniej do fdrugiego kwartało 2020, a operacji repo co najmniej do kwietnia.
Rynki nie wykluczają więc, że Fed dodatkowo nie czując się dobrze z inflacją poniżej 2 proc. r/r powróci do obniżek stóp w tym roku, zwłaszcza, że istnieje do tego przestrzeń. Rynek oczekuje, że stopy procentowe w USA zostaną obniżone w drugiej połowie roku.
Możliwy spadek kosztu pieniądza zaczyna być też wyceniany w strefie euro. Pochodne kontrakty na stopy procentowe wskazują obecnie około 50 proc. prawdopodobieństwo cięcia o 10 pb przed końcem 2020 roku, podczas gdy na początku zeszłego tygodnia wynosiło ono około 30 proc. Niemniej miniony tydzień EUR/USD zakończył w okolicach 1,109.
Dolara osłabiły m.in. słabe dane, wskazujące na spadek indeksu PMI aktywność przemysłu na Środkowym Zachodzie USA do 42,9 pkt. (oczekiwano 48,8 pkt.), najniżej od 2015 roku, co jest złą prognozą przed poniedziałkową publikacją wskaźnika ISM przemysłu (prognoza: 48,5 pkt.).
W ostatnich dniach nie tylko wysoka awersja do ryzyka ciążyła złotem, ale też publikacja danych krajowych, potwierdzających postępujący spadek aktywności gospodarczej Polski. Według wstępnych szacunków PKB w 2019 r. wzrósł o 4,0 proc., po 5,1 proc. wzroście w 2018 r. i wobec 4,2 proc. oczekiwanych przez rynek. Źródłem rozczarowania była konsumpcja prywatna, która pomimo ogromnej pomocy rządowej, wyraźnie wyhamowała.
Całkowite wydatki konsumpcyjne w 2019 r. wzrosły o 4,0 proc. r/r, w tym wydatki konsumpcyjne w sektorze gospodarstw domowych wzrosły o 3,9 proc. (w 2018 r. wzrost wyniósł odpowiednio 4,1 proc. i 4,3 proc.). Wygląda więc na to, że zastrzyk gotówkowy skierowany do gospodarstw domowych nie skłonił ich do odważniejszych zakupów.
Ogólnie, w 2019 roku dynamika wzrostu gospodarczego Polski zwalniała w szybkim tempie. W pierwszej połowie roku wzrost PKB wyniósł około 4,7 proc., w trzecim kwartale 3,9 proc., a w ostatnim może nawet spaść poniżej 3 proc. r/r. Przy utrzymującej się wysokiej awersji wobec walut ryzykownych, nasilające się obawy o dalszą kondycję polskiej gospodarki dodatkowo ciążyły złotemu.
Globalnie, w najbliższych dniach nadal koronawirus będzie zapewne spędzał sen z powiek inwestorów. Można przypuszczać, że dopóki nie pojawią się sygnały, że tempo rozprzestrzeniania się epidemii hamuje, rynki pozostawać będą w trybie risk-off. W takim środowisku obradować będzie RPP. Rynek pozna też wskaźniki aktywności przemysłu dla EZ i Polski.
O ile Rada nie powinna przynieść żadnych istotnych zmian w polityce pieniężnej (większość członków komitetu decyzyjnego potwierdzi najprawdopodobniej stabilne nastawienie do polityki stop NBP w najbliższych kwartałach), pozostając neutralną dla nastrojów rynkowych, o tyle solidne PMI mogą dać wsparcie złotemu (choć osłabione przez utrzymujące się ryzyko dalszego rozprzestrzeniania się koronawirusa w Chinach i innych krajach).
W konsekwencji, chociaż potencjał techniczny dalszej deprecjacji PLN wydaje się kończyć, również w tym tygodniu kurs EUR/PLN może nadal pozostać na wyższych poziomach.
Joanna Bachert, PKO BP
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl