Zmienność na krajowym rynku walutowym nieco spadła. Z jednej strony paliwo w postaci euforii szczepionkowej wypaliło się, a z drugiej nadal niepewność wzbudza potencjalna decyzja w sprawie narodowej kwarantanny, której wciąż nie można wykluczyć (choć jak zapowiedział premier nie nastąpi to w tym tygodniu).
Według raportu Instytutu Rozwoju Gospodarczego SGH groźba kolejnego lockdown’u oraz obawy co do przyszłości już rzutują na prognozy sektora budowlanego na kolejny kwartał (firmy coraz poważniej skłaniają się do obniżenia oczekiwań na kolejne miesiące po optymistycznym III kwartale).
Złoty więc stabilizuje się, z notowaniami blisko strefy 4,48-4,49 za euro. Na głównej parze walutowej, euro powróciło wczoraj powyżej 1,18 za dolara. Dolarowi niewiele pomogły publikowane w czwartek dane z rynku pracy, choć wskazały na dalsze odbudowywanie się tego sektora gospodarki.
Jak się okazało, w tygodniu zakończonym 7 listopada liczba osób po raz pierwszy ubiegających się o zasiłek dla bezrobotnych spadła o 48 tys. do 709 tys. (wynik okazał się lepszych od mediany oczekiwań ekonomistów). Zaszkodziła mu zaś inflacja (w październiku spadek do 1,2 proc. rok do roku wobec 1,3 proc. oczekiwanych i 1,4 proc. zanotowanych miesiąc wcześniej, co oznacza, że cel amerykańskiej Rezerwy Federalnej nadal pozostaje daleki do osiągnięcia).
W piątek, krajowi inwestorzy poznają dynamikę PKB za III kwartał oraz ostateczne dane inflacyjne za październik. Odczyty nie powinny mieć jednak istotnego przełożenia na notowania złotego.
Niemniej warto zwrócić uwagę, że choć wzrost gospodarczy w ubiegłym kwartale pokaże najprawdopodobniej poprawę aktywności ze wzrostem wskaźnika do minus 1,7 proc. rok do roku (prognoza PKO BP) wobec minus 8,4 proc. w II kwartale, dla rynku ważniejsze mogą pozostawać perspektywy gospodarcze kraju, które raczej nie jawią się kolorowo. Wiele wskazuje na to, że w IV kwartale krajową gospodarkę czeka spowolnienie.
Z kolei październikowy CPI powinien zostać potwierdzony na poziomie 3,0 proc. rok do roku. Inflacja teraz nie znajduje się jednak w centrum uwagi RPP, co pokazało jej listopadowe posiedzenie. Nie ma więc wpływu na politykę pieniężną NBP. Z opublikowane w tym tygodniu minutes można był wyczytać, że większość członków Rady ocenia, że dynamika cen w kolejnych miesiącach prawdopodobnie ustabilizuje się, a od początku 2021 roku wyraźnie się obniży.
Obecnie członkowie Rady głównie skupiać będą się na wzroście gospodarczym, dla którego ważnym czynnikiem byłby słabszy złoty, który jak podkreślono w komunikacie wydanym po posiedzeniu "nie dostosowuje się do globalnego wstrząsu wywołanego pandemią oraz poluzowania polityki pieniężnej NBP”. W piątek złoty pozostawać powinien więc pod dominującym wpływem czynników globalnych, ograniczających pole do silniejszego umocnienia względem euro.
Joanna Bachert, PKO BP