Wtorkowa sesja walutowa przyniosła osłabienie złotego. Kurs EUR/PLN z okolic 4,455 na otwarciu dnia dotarł do 4,496. Nastroje na krajowym rynku walutowym psuły obawy o rozwój drugiej fali epidemii COVID-19.
W Polsce, dzienna liczba zakażonych po raz drugi przekroczyła 5000 osób. By walczyć z pandemią, Czechy (gdzie notowany jest obecnie najszybszy wzrost nowych przypadków zarażeń koronawirusem per capita w Europie) od środy zamykają bary, restauracje i kluby, a nauczanie w szkołach prowadzone będzie w trybie zdalnym.
Na razie świat stara się uniknąć wprowadzenia restrykcyjnych ograniczeń takich jakie były stosowane wiosną, gdyż gwałtownie osłabiłyby one gospodarkę. Na rynku pojawia się jednak obawa, że na dłuższą metę półśrodki mogą nie wystarczyć i po obecnym „uderzeniu” głównie w sektor usług, może przyjść czas na przemysł.
Nastrojów nie poprawiają też doniesienia o wstrzymaniu testów już drugiej szczepionki na COVID-19, co przypomniało inwestorom, że na pokonanie pandemii będzie trzeba jeszcze długo poczekać.
COVID-19 mocno psuje więc nastroje. W Niemczech, w październiku indeks nastrojów ekonomicznych inwestorów spadł do 56,1 z 77,4 w poprzednim miesiącu (rynek spodziewał się 73,0). Był to pierwszy spadek tego wskaźnika od marca, gdy zanurkował o absolutnie rekordowe 58,2 pkt.
Jak podkreślił instytut opracowujący indeks, gwałtowny wzrost liczby przypadków zakażeń koronawirusem, przy utrzymującym się ryzyku braku umowy handlowej z Wielką Brytanią, zwiększył niepewność co do perspektyw największej gospodarki Europy.
Euro pozostaje pod presją. We wtorek kurs EUR/USD spadł w okolice 1,173. We wtorek nastroje łagodzić próbował prezes banku centralnego Holandii Klaas Knot, sugerując, że druga fala zakażeń koronawirusem spowalnia odbicie w Europie, ale prawdopodobnie będzie miała mniejsze przełożenie na gospodarkę niż wiosenna, choć zapewne wpłynie na PKB.
EBC będzie więc nadal monitorował, na ile potrzebne jest rozszerzenie wsparcia, ale by podjąć ostateczną decyzję potrzebuje dokładnych analiz. Knot podkreślił przy tym, że banki centralne i rządy muszą utrzymywać wsparcie dla firm i pracowników.
Z danych makro, obok indeksu ZEW, wtorek przyniósł publikację ostatecznych odczytów inflacyjnych z Niemiec, potwierdzających deflację na poziomie 0,2 proc. r/r w przypadku indeksu CPI i 0,4 proc. r/r w przypadku indeksu HICP.
Dane inflacyjne opublikowano też w USA, gdzie z kolei odnotowano wzrost indeksu CPI o 1,4 proc. r/r (zgodnie z oczekiwaniami), a bazowego CPI o 1,7 proc. r/r (lekko poniżej rynkowej prognozy).
Dzięki nie najgorszej (a na pewno dużo lepszej niż w Europie) sytuacji gospodarczej w USA dolar zyskuje na wartości i to pomimo rosnącej przewagi demokratycznego kandydata na prezydenta Joe Bidena nad prezydentem Donaldem Trumpem co sprawia, że po wygranej demokraty można będzie oczekiwać dużego bodźca dla amerykańskiej gospodarki (luźna polityka nie wspiera waluty).
Autor: Joanna Bachert, PKO BP