Ogólny obraz krajowego rynku walutowego niewiele zmienia się. Podczas piątkowej sesji złoty stabilizował się, nominalnie kurs euro oscylował w okolicach 4,48 zł pozostając pod wpływem zachowania euro/dolara, w dużej mierze ignorując czynniki lokalne (w tym opublikowane czerwcowe dane z rynku pracy).
Kurs euro/dolara wzrósł w okolice 1,1440, czyli w pobliże oporu technicznego przy 1,145 testowanego w ciągu tygodnia, koncentrują się na rozpoczętym w piątek szczycie przywódców Unii Europejskiej.
Ogólnie rynki nadal pozostają w klimacie niepewności, w efekcie mamy do czynienia z częstymi zmianami nastrojów inwestorów. Na rynku nie ma silnego przekonania co do kierunku, ale wyraźnie widać, że inwestorzy chcą podtrzymywać apetyt na ryzyko, choć jednocześnie mają świadomość czyhających ryzyk, przede wszystkim w postaci rozwoju sytuacji na froncie walki z pandemią, gdzie statystyki pozostają bardzo niepokojące.
Na świecie liczba nowych przypadków jest bowiem wciąż rekordowa, a główny epidemiolog USA ostrzegł, że dobowy przyrost zakażeń będzie w Stanach Zjednoczonych wkrótce sięgał 100 tys., co może oznaczać dalsze wprowadzanie lokalnych lockdownów w USA.
Złotemu nie sprzyja też polityka NBP. Dynamika inflacji miała hamować, zamiast tego GUS potwierdził w ostatecznym odczycie, że w czerwcu indeks CPI wzrósł do 3,3 proc. rok do roku. RPP podtrzymała więc łagodne nastawienie w polityce monetarnej i najprawdopodobniej o podwyżkach nie będzie wspominać przed końcem upływającej w 2022 roku kadencji.
Podczas lipcowego posiedzenia decyzyjnego Rada zapoznała się z wynikami najnowszej projekcji NBP (pierwszej, która uwzględnia wpływ pandemii na prognozy banku centralnego). Według NBP w kolejnych dwóch latach oczekiwana recesja w Polsce ograniczać będzie inflację, a prowadzona bieżąca polityka pieniężna powinna zmniejszać ryzyko aprecjacji złotego (RPP zwróciła uwagę na konieczność kontynuacji operacji płynnościowych na krajowym rynku finansowym poprzez repo i intensywne zakupy aktywów).
Członkowie Rady pozostają silnie przekonani, że przez brak wyraźnego dostosowania kursu złotego do otoczenia gospodarczego i zmian w polityce pieniężnej, tempo ożywienia gospodarczego w Polsce może być spowalniane. Podtrzymanie gołębiego nastawienie NBP do złotego powinno ograniczać pozytywne skutki stopniowego odreagowania lokalnych danych (w tym planowanych na ten tydzień produkcyjno-sprzedażowych odczytów).
Technicznie strefę 4,38-4,40 na euro/złotym należałoby postrzegać jako trudną do trwałego sforsowania w perspektywie III kwartału 2020 roku. Z kolei osłabienie złotego powinno być wygaszane w okolicy 4,50 a ewentualny wzrost kursu euro/złoty ponad ten poziom nie powinien być trwały. Wg naszej prognozy na koniec września notowania euro powinny znajdować się w okolicach 4,43 zł.
W piątek rozpoczął się dwudniowy szczyt przywódców Unii Europejskiej dotyczący kluczowych dla przyszłości Europy kwestii: budżetu na lata 2021-2027 oraz funduszu odbudowy, który ma wesprzeć gospodarki spustoszone na skutek epidemii koronawirusa. Nadzieje na sprawne przyjęcie porozumienia były spore, historia lubi się jednak powtarzać i jak pokazały ostatnie dni przyjęcie jakiegokolwiek program pomocowy wymaga czasu.
W niedzielę Holandia, Dania, Austria, Szwecja oraz Finlandia odrzuciły kompromis zaproponowany przez przewodniczącego Rady Europejskiej, który zakładał, że w funduszu na obudowę gospodarki będzie 400 mld euro w grantach zamiast proponowanych wcześniej 500 mld. Oszczędni domagali się obniżenia tej sumy do 350 mld, ale Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania i inni optowali przy liczbie wskazanej przez szefa Rady Europejskiej Ch.Michela.
Jak wskazywano, zmniejszenie sumy grantów będzie oznaczało konieczność cięć w wydatkach m.in. na Europejski Zielony Ład, czy programy dotyczące cyfryzacji. Dzisiaj rano szef Rady Europejskiej przedstawił unijnym przywódcom nową propozycję dotyczącą funduszu odbudowy i zawiesił posiedzenie do godz. 14:00. Według nieoficjalnych informacji wysokość grantów miałaby wynosić 390 mld euro. W poniedziałek po południu szefowie państw i rządów dalej więc będą negocjować, a rynki czekać na rezultaty szczytu.
Joanna Bachert
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie