Na to orzeczenie TSUE czekali nie tylko frankowicze i przedstawiciele banków, ale też inwestorzy. Analitycy, obserwujący kursy walut, od kilku dni pisali o możliwych scenariuszach po ogłoszeniu wyroku.
Na razie wychodzi na to, że rację mieli eksperci, którzy tonowali nastroje przed orzeczeniem, sugerując, że nie będzie ono przełomowe. Wskazywali też, że ważniejszy będzie wyrok Sądu Najwyższego 11 maja. Na razie bowiem nie widać większych zmian w kursach głównych walut.
Od rana kurs euro oscyluje na granicy 4,57-4,58 zł, a dolar chodzi po 3,77-3,78 zł. Także na szwajcarskim franku, którego dotyczy sprawa, nie widać większych ruchów. Kurs wymiany wynosi 4,15 zł.
Kurs franka
Warto jednak zaznaczyć, że do tej pory do wiadomości publicznej przekazano część informacji w ramach informacji prasowej, a nie pełny wyrok. Nie ma w nich odpowiedzi na wszystkie pytania zadane TSUE przed gdański sąd. Na to trzeba jeszcze chwilę poczekać.
Czytaj więcej: Pandemia nie zatrzymała podwyżek cen mieszkań. Niektóre dzielnice Krakowa droższe od warszawskich
- Na ten moment nie ma jeszcze odpowiedzi dotyczących przedawnienia oraz korzystania z kapitału. Jest odpowiedź o konieczności informowania kredytobiorców - wyjaśnia w rozmowie z money.pl mec. Marcin Szołajski.
A co wiadomo na teraz? TSUE uznał m.in., że "skutki stwierdzenia przez sąd istnienia nieuczciwego warunku w umowie zawartej między przedsiębiorcą a konsumentem podlegają przepisom prawa krajowego, przy czym kwestia utrzymywania się w mocy takiej umowy powinna być oceniana z urzędu przez sąd krajowy zgodnie z obiektywnym podejściem na podstawie tych przepisów".
Więcej na ten temat piszemy TUTAJ.