Kurs euro wynosi około 4,46 zł, dolar jest wyceniany na 3,95 zł, a frank chodzi po 4,13 zł. Za brytyjskiego funta trzeba dać około 4,96 zł.
Ostatnie godziny obrotu na globalnych rynkach charakteryzowało się dynamiczną korektą na wycenach bardziej ryzykownych aktywów. Amerykańskie giełdy spadły ponad 5 proc., a na rynku walutowym widoczne były transfery w kierunku tzw. "bezpiecznych przystani".
Czytaj więcej: Wypłaty w zarządach państwowych spółek wyższe o połowę. Ciągle jednak niższe niż za PO
Zgodnie z oczekiwaniami duże znaczenie dla, najpewniej przejściowej, zmiany nastrojów miały pesymistyczne prognozy FED - spadek PKB USA o 6,5 proc. w 2020 roku i stopy bezrobocia na poziomie 9,3 proc. na koniec roku. Utrzymana została oczywiście deklaracja wsparcia gospodarki.
W szerszym ujęciu był to najpewniej jedynie pretekst do ruchu korekcyjnego po ostatnich dynamicznych wzrostach. Najmocniejszą reakcją na parach związanych ze złotym było podbicie franka (klasyczny przykład zestawienia safe haven/EM), która przetestowała 4,2 zł wobec niedawnych 4,06 zł.
Czytaj więcej: Najbogatsi biznesmeni branży medycznej. Potrafili przekuć koronawirusa w pokaźne zyski
W trakcie dzisiejszej sesji brak jest istotniejszych wskazań makro z rynku krajowego. NBP przeprowadzi emisję bonów pieniężnych. Globalnie będziemy świadkami publikacji dot. inflacji oraz produkcji przemysłowej (m.in. dla Węgier, Turcji czy Francji). Oczy inwestorów są jednak zwrócone na odbijające kontrakty terminowe na amerykańskie indeksy.
Z rynkowego punktu widzenia obserwowaliśmy długo wyczekiwany impuls korekcyjny na złotym. Sama skala ruchu jest jednak ograniczona. Złoty najpewniej nie znajduje się obecnie w centrum zainteresowania globalnego kapitału, stąd większość ruchów wynika bezpośrednio z proporcjonalnych reakcji na wydarzenia na EUR/USD.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie