W środę rano złoty notowany jest następująco: 4,5550 za euro, 3,8488 wobec dolara amerykańskiego, 4,2477 względem franka szwajcarskiego oraz 4,9956 w relacji do funta szterlinga.
Ostatnie godziny handlu na globalnych rynkach finansowych przyniosły lekki powiew optymizmu związany z postępami nad pakietem stymulacyjnym w USA. Trump zadeklarował chęć akceptacji dużego wsparcia, pomimo sprzeciwu w szeregach Republikanów, co należy oczywiście rozpatrywać w ramach trwającej kampanii wyborczej.
Spekulacje dotyczące pakietu osłabiają dolara na głównych zestawieniach, co wspiera waluty rynków wschodzących, do których należy złoty. Na złotym dodatkowo otrzymaliśmy wczoraj "mocne” dane z produkcji przemysłowej za wrzesień, gdzie dynamika wyniosła +5,9 proc. rok do roku, co częściowo tłumaczone jest jednak efektami kalendarzowymi.
Dodatkowo są to oczywiście dane historyczne, a od początku października na krajowych aktywach jest raczej rozgrywany temat wpływu COVID19 na odbicie gospodarcze w Polsce. Niemniej na głównych parach związanych ze złotych widoczne jest lekkie odbicie co należy przede wszystkim tłumaczyć odwrotną korelacją z dolarem.
Zobacz też: Koronawirus. Szpital w Turku staje się covidowym. "Policzyli nam 156 łóżek, ale z łożeczkami dla noworodków"
W trakcie dzisiejszej sesji otrzymamy dane dotyczące sprzedaży detalicznej za wrzesień. Rynek spodziewa się dynamiki na poziomie 2,2 proc. rok do roku. Dodatkowo otrzymamy szereg istotnych publikacji z GUS: koniunktura konsumencka oraz przemysłowa za październik czy dane dotyczące budownictwa mieszkaniowego styczeń-wrzesień.
Z rynkowego punktu widzenia trwa odbicie na złotym, które potencjalnie może przynieść próbę cofnięcia bliżej 4,50 za euro. Dużo oczywiście zależy od eurodolara, gdzie najpewniej aktualny ruch zostanie wyhamowany bliżej 1,19.
Konrad Ryczko, DM BOŚ