Poniedziałek 10 sierpnia przyniósł względnie stabilne notowania kursu euro wobec dolara, a także złotego wobec euro. Euro/dolar pozostawał w strefie 1,1750 – 1,18, a kurs złotego oscylował w strefie 4,40 – 4,41 za euro.
Wobec braku istotniejszych wydarzeń, rynki walutowe pozostawały pod wpływem informacji z poprzednich dni. Silniejsze dane z amerykańskiego rynku pracy (mniej wniosków o nowe zasiłki dla bezrobotnych, większy od oczekiwań przyrost nowych miejsc pracy w lipcu), poprawiły rynkową percepcję perspektyw amerykańskiej gospodarki, która w ostatnim czasie była postrzegane nieco mniej optymistycznie ze względu na problemy z opanowaniem pandemii COVID-19 w USA.
W rezultacie dolar utrzymał ostatnie zdobycze w stosunku do euro. Dalsze umocnienie dolara wobec euro byłoby możliwe gdyby Kongres szybko uchwalił nowy pakiet stymulacji fiskalnej, dzięki czemu przynajmniej w krótkiej i średniej perspektywie zmniejszyłoby to niepewność co do dalszych losów ożywienia gospodarczego USA. Niestety nie znosi się, aby miało to nastąpić szybko.
Wraz z patem w Kongresie, Donald Trump zdecydował się na podpisanie czterech rozporządzeń w których m.in. ustanawia tygodniową zapomogę dla bezrobotnych o wartości 400 dolarów, a także odracza płatności podatków od wynagrodzeń – nie ma jednak pewności czy miał do tego formalne kompetencje.
W rezultacie to posunięcie nie było w stanie przekonać rynków. Ponieważ osłabienie dolara w ostatnich tygodniach to przede wszystkim efekt rosnącej niepewności co do dalszego rozwoju koniunktury w samych Stanach Zjednoczonych, a nie rosnących apetytów na ryzyko, w rezultacie kurs złotego pozostawał w ostatnim czasie relatywnie stabilny. W tym kontekście niewielkie umocnienie dolara z ostatnich dni, wobec braku silniejszych bodźców lokalnych nie zrobiło wrażenia na polskiej walucie.
Arkadiusz Trzciołek, PKO BP