W zeszłym tygodniu NBP sprzedał polską walutę, osłabiając ją względem euro o kilka groszy. Była to pierwsza interwencja NBP od lat. W jej wyniku notowania złotego w kilka godzin wzrosły z 4,44 zł powyżej 4,50 za euro.
Wcześniej z tak dużymi wahaniami kursów w ciągu jednego dnia mieliśmy do czynienia w marcu, gdy na rynkach finansowych panowała panika związana z epidemią koronawirusa.
Zobacz też: "Skandal". Niemiecki ekspert ostro o NBP
We wtorek koło południa notowania złotego wzrosły nagle z 4,50 do ponad 4,53 za euro. Na rynkach zewnętrznych nie widać wzrostu niechęci do ryzyka, która mogłaby osłabić polską walutę. Czy mamy zatem do czynienia z kolejną interwencją NBP?
- EUR/PLN w ostatnich kilkunastu minutach wyskoczył z 4,50 do 4,5350. Na rynkach zewnętrznych nie widać wzrostu awersji do ryzyka, a w regionie złoty traci najmocniej. Automatycznie rodzi to pytania o możliwą kolejną interwencję NBP, ale na ten moment nie mamy informacji - napisał Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers.
Kurs złotego wobec euro w ciągu ostatniego tygodnia:
Dlaczego NBP chce tańszego złotego? Po zeszłotygodniowej interwencji padały argumenty o wsparciu eksportu, ale eksperci sugerowali, że bank chce w ten sposób wykazać wyższe zyski na koniec roku.