W ubiegłym tygodniu złoty istotnie się osłabił – kurs polskiej waluty wzrósł do 4,62 za euro, czyli do najwyższego poziomu od końca października. Gdyby przebił 4,63 za euro, znalazłby się najwyżej od wielu lat.
Skąd to osłabienie? Stoi za tym kilka czynników. Przede wszystkim, wśród inwestorów na całym świecie wzrosła niechęć do ryzyka. Zawsze wtedy, gdy tak się dzieje, uciekają oni od walut rynków wschodzących, do których należy złoty i kierują się w stronę "bezpiecznych przystani”, jak np. amerykański dolar.
Inwestorzy uciekali od walut rynków wschodzących po wybuchu pandemii. Teraz jednak wyraźnie martwi ich … ożywienie gospodarcze, a raczej związana z nim inflacja.
"Osłabienie złotego w znacznym stopniu związane było ze zwiększeniem światowej awersji do ryzyka (…). Mniejszy popyt na ryzykowne aktywa wynika z obaw inwestorów o to, że ożywienie gospodarcze doprowadzi do wzrostu inflacji na świecie” – oceniają ekonomiści Credit Agricole.
Nie oznacza to jednak, że pogarszająca się sytuacja epidemiczna w naszym kraju nie ma wpływu na notowania złotego. Jest to czynnik lokalny, który również ciąży polskiej walucie, choć w nieco mniejszym stopniu.
Te dwie przyczyny - globalna i lokalna – doprowadziły do osłabienia złotego. Do tego "bombą atomową” na rynku walutowym była dymisja prezesa tureckiego banku centralnego.
Turcja stoi na krawędzi kolejnego kryzysu walutowego, który może przynieść bardzo silne osłabienie liry. Kurs tureckiej waluty do dolara spadał nawet o 16 proc. Erdogan zwolnił szefa banku centralnego po tym, jak ten zdecydował się ostatnio na podwyżkę stóp procentowych w tym kraju, chcąc doprowadzić do ograniczenia rosnącej inflacji.
Prezydent Turcji kolejny raz miesza się w sprawy banku centralnego, naruszając bardzo mocno jego niezależność.
"Kolejny raz przypomniane zostało, że polityka monetarna jest kierowana tylko przez jednego człowieka – Erdogana (…). Jeśli nowy prezes w pierwszej kolejności zdecyduje się na odwrócenie ostatniej podwyżki stopy procentowej, chaos będzie jeszcze większy” – ocenia Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers.
Co wspólnego ma to ze złotym? Załamanie liry wysyła negatywne wibracje na rynki finansowe, co widać w odejściu kapitału w stronę bezpiecznych walut: dolara czy jena. Zdaniem analityków z PKO BP, osłabienie liry może okazać się niekorzystne dla walut naszego regionu.
A już w ubiegłym tygodniu polski złoty był jedną z najsłabszych walut w grupie rynków wschodzących. Podobny status utrzymywał z resztą w ciągu całego ostatniego miesiąca.
Kurs złotego. Co dalej z polską walutą?
Zdaniem ekonomistów najbliższe miesiące mogą upłynąć pod znakiem słabego złotego. Kurs polskiej waluty znalazł się na nieznanych wodach, a w krótkim terminie możliwe jest dalsze osłabienie do poziomu 4,63-4,65 za euro.
Analitycy z mBanku oceniają, że kluczowe dla walut regionu, w tym złotego, będą odczyty inflacji. Jeśli rozpędzająca się inflacja nie spotka się z jakąkolwiek kontrą ze strony banków centralnych w naszym regionie, presja na osłabienie walut będzie trwała. Tym bardziej że część rynków wschodzących, np. Brazylia i Rosja, już podwyższają stopy.
Ich zdaniem, Rada Polityki Pieniężnej (RPP) będzie traktowała wyższą inflację w Polsce jako stan przejściowy. Najbliższe miesiące upłyną więc pod znakiem słabego złotego.
Zwracają też uwagę, że istotne przyspieszenie inflacji w Polsce nastąpi w zasadzie jeszcze przed pełnym otwarciem gospodarki w kwietniu i maju. Sam fakt otwarcia może jedynie dolać oliwy do ognia, gdy inflacja będzie już podwyższona.
Również ekonomiści Pekao oceniają, że złoty - za sprawą nastrojów globalnych i wieści na temat pandemii - może się osłabić. Może sięgnąć 4,63-4,65 euro.
Przypomnijmy, że na koniec 2020 roku kurs zamknięcia złotego do euro zbliżał się do 4,60 (chociaż w szczytowym momencie w trakcie sesji sięgnął nawet 4,62). Grudniowe osłabienie złotego było m.in. wynikiem interwencji NBP. Bank przekonywał, że celem tych działań było wsparcie gospodarki, ale ekonomiści miele wiele wątpliwości.
Kursy walut zależą od bardzo wielu różnych czynników. Na co jeszcze warto zwrócić uwagę w kontekście złotego w najbliższym czasie?
W tym tygodniu na środę zaplanowano publikacje wstępnych indeksów PMI dla najważniejszych europejskich gospodarek. Jeżeli wyniki okażą się lepsze od oczekiwań, mogą być lekko negatywne dla złotego, zwracają uwagę ekonomiści Credit Agricole. Dodają jednak, że utrzymująca się znacząca nadwyżka na rachunku obrotów bieżących w Polsce będzie natomiast w najbliższych kwartałach czynnikiem sprzyjającym umocnieniu złotego.
Z koeli Konrad Białas podkreśla, że tematy lokalne są na drugim planie, choć przedłużenie niepewności w sprawie kredytów frankowych, czyli przełożenie rozprawy Sądu Najwyższego z 25 marca na 13 kwietnia, a także trzecia fala zachorowań nie budują pozytywnego tła, by przerywać wyprzedaż złotego.