Środowa sesja przyniosła osłabienie złotego. Kurs euro powrócił powyżej 4,47 przy rosnących notowaniach euro wobec dolara do 1,125-1,127.
Rynków nadal nie opuszczają mieszane nastroje, z jednej strony utrzymują się obawy związane z nadal wysoką liczbą nowych zarażonych COVID-19 (szczególnie w USA, co może skutkować koniecznością powrotu do ograniczeń mających zahamować ekspansję pandemii), a z drugiej umiarkowany optymizm podtrzymują napływające na rynek kolejne dane gospodarcze sugerujące, że po lockdownie gospodarki radzą sobie coraz lepiej.
Rynkom nie pomagają powtarzające się komentarze Donalda Trumpa obwiniającego Chiny za globalną pandemię, co może oznaczać, że czuje on oraz większą presję związaną z rozprzestrzenianiem się koronawirusa w USA (liczba zachorowań rośnie, a przed Ameryką obchody 4 lipca, które oznaczają imprezy i masowe zgromadzenia).
Publikacje lepszych od oczekiwanych indeksów PMI dla Polski i jej głównych partnerów handlowych, potwierdziły solidną poprawę aktywności przemysłu w czerwcu, nie zdołały jednak pomóc złotemu. Z danych wynikało, że choć czerwiec był kolejnym miesiącem spadku aktywności ekonomicznej polskiego przemysłu (zresztą tak samo jak europejskiego), to jednak tempo tego spadku było zauważalnie słabsze niż w poprzednich trzech miesiącach (wskaźnik PMI osiągnął wartość 47,2 pkt.)
Rosną zarówno wskaźniki produkcji i nowych zamówień, a tempo spadku zatrudnienia, zaległości oraz aktywności zakupowej wyhamowuje. Dla rynków jest to wyraźny sygnał, że gospodarki wielu krajów wyraźnie ożywiły się po trudnych czasach restrykcji związanych z pandemią.
Czytaj więcej: Podwyżki płac wyhamowały. Do Niemców tracimy kolejne lata
Nadal niepokojąco wygląda sytuacja na rynku pracy w USA. Amerykańscy pracodawcy ogłosili zamiar likwidacji ponad 170 tys. miejsc pracy w czerwcu (to aż o 306 proc. więcej niż w czerwcu ubiegłego roku). Według obserwacji firmy Challenger, coraz częściej widoczny zaczyna być pływ recesji rozprzestrzeniającej się wśród firm, które nie były bezpośrednimi "ofiarami" koronawirusa.
Jednocześnie firmy, które próbują wznawiać biznes, są w stanie przyciągnąć tylko ułamek klientów sprzed pandemii, co zmusza je do ponownego zamknięcia działalności. Mieszany wydźwięk pokazał raport ADP, który wskazał wzrost zatrudnienia w czerwcu w USA o 2,369 mln (nieco poniżej 3 mln konsensus), ale jednocześnie zrewidowano poprzedni odczyt z -2,76 mln do +3,065 mln.
Znacznie mocniej wypadły odczyty dotyczące wskaźników PMI i ISM dla przemysłu USA. Niemniej, choć wartości przerosły prognozy, ekonomiści podkreślają, że obraz rynku po pandemii ogólnie nadal pozostaje ponury. W ocenie Mary Daly, szefowej Banku Rezerw Federalnych z San Francisco, nawet w najlepszym scenariuszu bezrobocie wciąż będzie przewyższało poziom 10 proc. na koniec roku i nie powróci do stanów sprzed kryzysu przez cztery lub pięć lat.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie