Złoty utrzymuje stabilne poziomy, w okolicach lekko poniżej 4,50 na za euro, po tym jak euforia wywołana informacją o wysokiej skuteczności szczepionki na COVID-19 chwilowo zepchnęła notowania euro do 4,46 za euro.
Nie ma wątpliwości, że doniesienia firmy Pfizer zmieniły na rynku oczekiwania co do pandemii, jednak trzeźwa analiza faktów i wątpliwości (w tym konieczność głębokiego mrożenia szczepionki, co może utrudniać magazynowanie i transport) nie pozwoliły na utrzymanie rajdu ryzyka. Do tego dochodzą też kwestie bieżące, w tym spadek aktywności gospodarczej w Europie.
Kwestia szczepionki i tematy związane z wyborami prezydenckimi w USA (m.in. ostateczny kształt Senatu USA, czy polityka gospodarcza nowego prezydenta) mogą w najbliższym czasie zejść na drugi plan. Z perspektywy czasu nadal jednak stanowić powinny wsparcie dla ryzykownych aktywów, pozwalają bowiem patrzeć bardziej pozytywnie z perspektywy globalnego wzrostu gospodarczego w kolejnych latach.
M.in. wraz z pojawieniem się szczepionki, szybszego wzrostu gospodarczego USA spodziewa się prezes oddziału Fed w Dallas Robert Kaplan i wskazuje na wyraźną poprawę aktywności kraju w drugim półroczu 2021 roku, przytaczając opinię świata biznesu.
W najbliższych dniach złoty powinien pozostawać relatywnie stabilny, w okolicach 4,50 za euro, choć z tendencją raczej do lekkiego osłabienia. Negatywny wpływ na polską walutę mogą wywierać bieżące kwestie epidemiczne kraju. We wtorek minister zdrowia podkreślał, że kraj zbliża się do stabilizacji zachorowań na COVID-19, ale na bardzo wysokich poziomach.
Jeśli wyraźny przyrost dziennych zakażeń będzie się utrzymywał, może to przyczynić się do wprowadzenia zapowiadanej w zeszłym tygodniu kwarantanny narodowej, co mogłoby pogorszyć nastroje i zapewne znalazłoby negatywne przełożenie na notowania złotego. Nadal też głównym determinantem krajowego rynku walutowego pozostawać będzie zachowanie euro/dolara - obecnie kurs znajduje się poniżej 1,18.
Publikowane w tym tygodniu dane gospodarcze pokazały wyraźne pogorszenie nastrojów niemieckich inwestorów, co łatwo powiązać z niepokojem związanym z ponowny wzrostem zakażeń koronawirusem i perspektywą kolejnego lockdownu w kraju. Instytut ekonomiczny ZEW podał, że jego wskaźnik nastrojów spadł w listopadzie do 39,0 z 56,1 w październiku (analitycy oczekiwali zaś 41,7).
Zobacz też: Narodowa kwarantanna, lockdown lub zamknięcie Polaków w domach wciąż niedaleko. Oto możliwe scenariusze
Prezes ZEW zwrócił przy tym uwagę, że dane wskazują na spowolnienie gospodarki w czwartym kwartale i podnoszą obawy, że niemiecka gospodarka może ponownie popaść w recesję. Taka ocena kondycji największej gospodarki strefy euro nie poprawia nastrojów w Europie.
Odczyt ZEW nie wróży więc dobrze wskaźnikowi Ifo najlepiej obrazującemu aktywność gospodarczą Niemiec, co stwarza perspektywy dla dalszego spadku euro względem dolara. Wspólna waluta może więc nadal pozostawać pod presją, choć raczej nie oczekujemy zejścia kursu eurodolara wyraźnie poniżej 1,16.
Joanna Bachert, PKO BP