Euro jest wyceniane na 4,2976 zł, dolar kosztuje 3,8851 zł, a frank 4,0164 zł. Za funta trzeba dać 5,0570 zł.
Ostatnie godziny obrotu na rynku złotego przyniosły chwilowe spadki na otwarciu, a następnie korektę tego ruchu. Wbrew obawom części rynku tąpnięcie w Chinach nie przełożyło się na wyraźne podbicie awersji do aktywów rynków wschodzących - zauważa Konrad Ryczko, analityk Domu Maklerskiego BOŚ.
Wskazuje, że we wtorek rynki akcji w Azji już rosną, a sesja w USA zakończyła się 0,7 proc. zwyżką SPX. Możemy więc dość bezpiecznie założyć, że panika wynikająca z ponownego otwarcia rynków w Chinach została wygaszona. Widocznym jest, iż inwestorzy starają się zakładać, że po chwilowych turbulencjach powrócimy do trendów wzrostowych.
Należy jednak pamiętać o możliwym paraliżu globalnego łańcucha dostaw (spowodowanym m.in. kwarantanną części chińskich miast) co docelowo skutkować może obniżeniem globalnych prognoz wzrostu. Lokalnie wydaje się, że złoty sygnalizuje możliwość realizacji scenariusza lekkiego odbicia.
Wczorajsze wskazanie przemysłowego wskaźnika PMI wypadło poniżej prognoz (47,4 pkt.) jednak brak było większej reakcji na rynku. Warto również wspomnieć o rynku długu gdzie resort uplasował wczoraj euroobligacje o wartości 1,5 mld EUR. Wyjątkowym jest tu fakt, iż dług uplasowany został na ujemnych rentownościach -0,102 proc., tym samym Polska stała się jednym z pierwszych krajów EM, który dołączył do tej grupy.
W trakcie dzisiejszej sesji będziemy świadkami pierwszego dnia posiedzenia RPP (decyzja jutro). Ponadto MF poda informacje dot. podaży na czwartkową aukcję długu. Na szerokim rynku warto bliżej przyjrzeć się danym z USA, gdzie poznamy m.in. zamówienia na dobra trwałe.
Z rynkowego punktu widzenia wykresy PLN sugerują możliwe podbicie wyceny polskiej waluty. Problemem pozostaje jednak mocniejszy dolar (po wczorajszym ISM), który klasycznie ogranicza próby aprecjacji walut EM.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl