Środowy, poranny handel na rynku walutowym przynosi mocniejszego dolara. Natomiast złoty pozostaje relatywnie stabilny.
Złoty notowany jest następująco: 4,4875 za euro, 3,8253 za dolara amerykańskiego, 4,1659 wobec franka szwajcarskiego oraz 4,9286 w relacji do funta szterlinga.
Wydarzeniem ostatnich godzin jest decyzja o zerwaniu rozmów przez Trumpa z Demokratami dotyczących spodziewanego pakietu stymulacyjnego. Trump na twitterze uzasadnia ten ruch faktem, iż opozycja chce skierować te fundusze na "swoje stany” a nie na walkę z COVID19.
Rynki zareagowały nerwowo – nowy pakiet stymulacyjny ze strony amerykańskiego rządu był jednym z bardziej wyczekiwanych wydarzeń najbliższych dni. Dodatkowo sondaże pokazują dalsze "rozjechanie się" poparcia na rzecz Bidena (ok. 52 proc. vs 40 proc. zdecydowanych).
Eurodolar spadł ponownie blisko poziomu 1,17, a amerykańskie parkiety zakończyły handel ok. 1,5-proc. spadkiem. Wzrost niechęci inwestorów do ryzyka oraz mocniejszy dolar to oczywiście "złe” informacje dla walut rynków wschodzących, w tym dla złotego. Obecnie nie obserwujemy jednak większych ruchów – stan ten ulegnie najpewniej zmianie po starcie sesji w Europie.
W środę zakończy się posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej. Rynek nie oczekuje oczywiście zmian w zakresie stóp procentowych (referencyjna 0,1 proc.).
W Europie warto bliżej przyjrzeć się odczytowi produkcji przemysłowej z Niemiec. W USA otrzymamy dziś "minutes” z ostatniego posiedzenia FOMC. Z rynkowego punktu widzenia złoty stabilizuje się przy 4,48-4,50 za euro. Podbicie risk-off (czyli niechęci do ryzyka) na rynku sugeruje scenariusz ponownego podbicia nad 4,50 za euro.
Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ