Wtorek przyniósł spadek kursu euro poniżej 4,27. Złoty nadal pozostaje pod dominującym wpływem czynników globalnych. Rozprzestrzeniający się wirus w Chinach, ograniczając podróże oraz handel w trakcie Chińskiego Nowego Roku, może negatywnie odbić się na PKB Państwa Środka (ale potencjalnie też i na innych gospodarkach EM).
W związku z epidemią przedłużono obchody Nowego Roku do 3 lutego, a w Szanghaju do 9 lutego i w Suzhou do 8 lutego. Jak oszacowali ekonomiści agencji S&P, na wirusie chińska gospodarka może straci 1,2 p.p. Choć globalne rynki wyraźnie uspokoiły się po poniedziałkowej wyprzedaży (rynek akcji w USA rósł najmocniej od października) niemniej awersja do ryzyka nadal pozostaje podwyższona.
Na rynku globalnym, EUR/USD spadł w okolice 1,10. Widoczna presja nadal utrzymuje dolara na najwyższym od ośmiu tygodni poziomie wobec głównych walut. Zagrożeniem dla "zielonego" może obecnie stać się jedynie Fed, jeśli podczas dzisiejszej konferencji prasowej J.Powell położyłby duży nacisk na ryzyka zewnętrzne (w tym możliwe zaostrzenie relacji handlowych USA z UE) nasilając obawy przed ewentualnym powrotem FOMC do obniżek stóp procentowych.
Pod presją ponownie znalazł się zaś brytyjski funt. We wtorek kurs GBP/USD chwilowo zbliżył się do wsparcia na poziomie 1,30 (najniższe notowania pary od tygodnia). Walucie brytyjskiej nie służą wypowiedzi płynące z UE dotyczące brexitu (piątek będzie ostatnim dniem Wielkiej Brytanii, jako członka Unii). Londyn utraci prawo głosu, ale nie to jest dla rynków najniebezpieczniejsze. Nadal otwarte pozostaje bowiem pytanie, jak będzie wyglądała sytuacja po 31 grudnia 2020 roku, kiedy skończy się okres przejściowy.
Wg szefa negocjatorów z ramienia UE M.Barnier’a, 11 miesięcy to za mało, aby uzgodnić kluczowe tematy dla przyszłej współpracy handlowej. Ponadto, nie jest wykluczone, że na notowaniach brytyjskiego funta powoli zaczyna też odbijać się niepewność związana z czwartkowym posiedzeniem Banku Anglii dot. stóp procentowych (na obecną chwilę jest trzech zdeklarowanych „gołębi” w dziewięcioosobowym gremium).
W środę w centrum uwagi krajowych graczy znajdzie się wstępna publikacja GUS dot. PKB za cały 2019 rok. Dane grudniowe dot. kondycji krajowego przemysłu ogólnie rozczarowały. W ujęciu danych oczyszczonych z wahań sezonowych i kalendarzowych roczny wzrost produkcji sprzedanej przemysłu obniżył się gwałtownie, w dużej części niwelując solidne wzrosty z poprzednich miesięcy.
Grudniowa produkcja (6,1 proc. r/r), szczególnie w kontekście nadal słabych danych z budownictwa (-3,3 proc. r/r), zwiększyła ryzyko silniejszego osłabienia tempa wzrostu PKB dla Polski w IV kw. ub. roku. W ocenie ekonomistów PKO BP w 2019 roku wzrost gospodarczy wyhamował do 4,0 proc. z 5,1 proc. w 2018.
Joanna Bachert, PKO BP
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl