Wtorkowa sesja przyniosła stabilizację notowań polskiego złotego. Nominalnie kurs euro konsolidował się w okolicach strefy 4,44-4,45. Dla rynków wydarzeniem dnia były wstępne publikacje indeksów PMI z Europy oraz z USA za czerwiec, które pokazały silną, pozytywną reakcję przemysłu i usług na znoszenie restrykcji.
Pomimo lepszych od oczekiwanych danych z Niemiec, Francji i ostatecznie całej strefy euro, prowokujących wzrost kursu EUR/USD ponad poziom 1,13 złoty pozostawał relatywnie stabilny. To pokazuje, że przestrzeni do dalszego umocnienia się naszej waluty nie ma zbyt wiele.
Pierwsze na rynek dotarły dane z Francji, gdzie zarówno odczyty PMI dla sektora usługowego jak i przemysłu znalazły się powyżej granicznej wartości 50 pkt. oddzielającej rozwój od recesji sektora (ekonomiści spodziewali się 45 pkt.).
Podobne zaskoczenie i w podobnej skali przyniosły też dane opublikowane w Niemczech, gdzie wskaźnik PMI dla przemysłu wzrósł w czerwcu do 44.6 pkt. z 36.6 pkt., a dla usług do 45.8 pkt. z 32.6 pkt. odnotowanych w maju.
Ostatecznie również w całej strefie euro czerwcowe PMI (przemysł i usługi) przewyższyły oczekiwania rynkowe zbliżając się ponownie do poziomu 50 pkt. (ogólny indeks PMI Comp. wyniósł 47,5 pkt. wobec 31,9 pkt w maju). Dane z Europy wpisały się w scenariusz relatywnie szybkiej odbudowy gospodarczej, na rynku pojawiły się nawet opinie, że EZ z recesji może wyjść wraz z końcem II kwartału.
Popołudniowe publikacje PMI z USA (również powyżej oczekiwań) już tylko ugruntowały nadzieje związane z sygnałami ożywienia gospodarczego.
Dzięki odmrażaniu gospodarek i lepszym danym nastroje na rynku pozostają pozytywne i nawet pogarszające się statystyki pandemii i zaskakujące relacje USA-Chiny (zamieszanie po słowach doradcy handlowego Trumpa Petera Navarro, który miał zasugerować, że pierwsza faza porozumienia handlowego zawartego w styczniu jest już skończona, co jednak zdementowano), nie są w stanie ich obecnie popsuć.
We wtorek pozytywne nastroje dodatkowo wspierały komentarze szefa niemieckiej rady doradców ekonomicznych, w ocenie którego jest mało prawdopodobne, by gospodarce Niemiec groziło drugie gwałtowne załamanie związane z pandemią koronawirusa.
Feld nie wykluczył też, że da się uniknąć drugiej fali zachorowań połączonej z ponownym ograniczeniem aktywności gospodarczej. Inwestorzy koncentrują się więc na pozytywnych dla nich tematach, utrzymując relatywnie wysokie wyceny walut ryzykownych, rosną też indeksy giełdowe.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie