Czwartkowa sesja przyniosła dalsze umocnienie euro względem dolara. Nominalnie kursu euro/dolara przełamał opór na poziomie 1,19. U podstaw słabości waluty amerykańskiej leżą obawy, że ożywienie gospodarcze w USA może osłabiać utrzymująca się epidemia koronawirusa. Osłabienie dolara sprzyja walutom rynków wschodzących, w tym złotemu. W piątek rano złoty notowany jest po 4,41 za euro.
W czwartek zaufanie do dolara dodatkowo osłabione zostało po tym, jak prezydent USA Donald Trump zadeklarował gotowość do dyskusji na temat przesunięcia wyborów prezydenckich w związku z niesłabnącą pandemią, choć pomysł został natychmiast odrzucony zarówno przez przedstawicieli Republikanów, jak i Demokratów. Jednocześnie nie pomagały też publikowane dane makro.
Zobacz też: Pierwsze polskie testy na Covid-19 zalegają w magazynie. Tymczasem MZ deklaruje zakupy w polskich firmach
W czwartek w ciągu dnia dolar próbował sił, ale spadek euro poniżej 1,173 dolara powstrzymała publikacja indeksu nastrojów w gospodarce strefy euro za lipiec, który wyniósł 82,3 pkt. wobec 81,4 oczekiwanych i 75,8 w czerwcu.
Z danych makro czwartkowa sesja przyniosła też publikację dynamiki PKB w Niemczech. W II kwartale, po tym jak pandemia koronawirusa i zarządzony lockdown zamroziły aktywność gospodarczą i unicestwiły wiele miejsc pracy, wzrost gospodarczy naszego największego partnera handlowego skurczył się o 10,1 proc. kwartał do kwartału. A to oznacza, że w ciągu trzech miesięcy niemiecka gospodarka straciła niemal tyle, o ile wzrosła w ciągu ostatniej dekady.
To największy spadek PKB w historii i jednocześnie wynik gorszy od prognoz rynkowych (-9 proc.), podnoszący ryzyko dla piątkowego odczytu ze strefy euro, gdzie konsensus zakłada spadek PKB o 12 proc. kwartał do kwartału.
Analogiczne dane napłynęły też z USA i one również zwróciły uwagę na skalę kryzysu wywołanego epidemią koronawirusa. Za oceanem dynamika PKB w okresie kwiecień-czerwiec spada o 32,9 proc. kwartał do kwartału (saar), co pokazało, że gospodarczo USA nie wyróżniają się pozytywnie na tle innych państw na świecie. Po publikacji danych euro/dolar ruszył w górę. Przy rosnącej liczbie zakażonych Covid-19 w USA, na rynku nasiliły się obawy, że pandemia, która uderzyła w wydatki konsumentów i przedsiębiorstw w II kwartale, zagrażać może odbiciu w III kwartale.
W kraju nadal bez większych zmian. W czwartek złoty poruszał w przedziale 4,40-4,42 za euro. W piątek GUS opublikuje wstępne szacunki inflacyjne za lipiec. Rynek oczekuje spadku indeksu CPI do 3 proc. rok do roku z 3,3 proc. odnotowanych miesiąc wcześniej.
Wczoraj zaś, mieliśmy do czynienia z pierwszymi publikacjami danych inflacyjnych z innych krajów europejskich. W Niemczech wskaźnik CPI spadł poniżej zera (do -0,1 porc. rok do roku), a w Hiszpanii deflacja pogłębiła się do -0,6 proc. rok do roku. Niska presja inflacyjna jest jednym z czynników, który powinien sprzyjać dalszej stymulacji ze strony Europejskiego Banku Centralnego (EBC).
Joanna Bachert, PKO BP
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie