Początek nowego tygodnia przyniósł osłabienie amerykańskiego dolara, gdzie kurs EUR/USD wzrósł w okolice 1,1740, co sprzyjało spadkowi pary USD/PLN nawet poniżej 3,90. Złoty jednak lekko osłabiał się w relacji do euro co przyczyniło się do utrzymania notowań EUR/PLN powyżej poziomu 4,58.
W poniedziałek na froncie danych w centrum uwagi były odczyty indeksów PMI. W strefie euro w sierpniu zanotowane zostały spadki zarówno w sektorze przemysłowym do 61,5 pkt (poprzednio: 62,8; konsensus: 62,0) jak i usługowym do 59,7 pkt (poprzednio: 59,8; konsensus: 59,8).
W USA dane PMI okazały się nawet bardziej rozczarowujące z indeksem przemysłowym wynoszącym 61,2 pkt (poprzednio: 63,4; konsensus: 62,5), a usługowym jedynie 55,2 pkt (poprzednio: 59,9; konsensus: 59,5). Jednak bardziej niż publikowane dane, wpływ na spadek notowań EUR/USD miała poprawa nastrojów rynkowych, które prowadziła do wzrostów popytu na aktywa ryzykowne (co widać między innymi we wzrostach indeksów giełdowych).
Ponadto na niekorzyść dolara działało ograniczenie rynkowych oczekiwań na rychłe ogłoszenie normalizacji polityki pieniężnej Fed. Odbywające się w dalszej części tego tygodnia sympozjum w Jackson Hole zostanie ostatecznie zorganizowane w formie online, a ostatnie wypowiedzi członków Fed jak R. Kaplana (uważanego za jastrzębia) wskazały na pojawienie się obaw o wpływ wzrostu zakażeń koronawirusem na sytuację gospodarczą.
Nieco zwiększony popyt na aktywa ryzykowne oraz osłabienie dolara stało się wsparciem dla walut rynków wschodzących. Jednak pomimo umocnienia walut CEE w stosunku do dolara, w relacji z euro pozostawały bardziej stabilne. PLN był tylko nieznacznie słabszy od pozostałych walut regionu, jednak brak podwyżek stóp procentowych widoczny jest w perspektywie ostatnich tygodni, gdzie CZK oraz HUF są nieco mocniejsze.
Wtorkowa decyzja MNB w sprawie stóp procentowych może przyczyniać się do zwiększonego rozdźwięku między tymi walutami, gdzie kurs PLN/HUF w okolicach 76,30 znajduje się na najniższych poziomach od blisko dwóch lat.
Decyzja MNB pokaże jak istotne dla banków centralnych w regionie są informacje dotyczące rozwoju kolejne fali COVID-19. Będzie to ciekawe wydarzenie w kontekście niedawnej decyzji banku centralnego Nowej Zelandii, który zaskoczył inwestorów pozostawiając stopy bez zmian.
Krótkoterminowo MNB będzie działać pod nieco mniejszą presją, ponieważ inflacja w lipcu spadła silniej niż oczekiwano do 4,6 proc. r/r wobec 5,3 proc. miesiąc wcześniej (wciąż pozostaje jednak powyżej celu inflacyjnego wyznaczonego między 2 a 4 proc.).
Obecnie podwyżka stóp jest w pełni oczekiwana i wyceniona przez rynek, podobnie jak kontynuacja cyklu w dalszej części 2021 r. Bank centralny sygnalizował, że będzie nadal podnosił stopy, niemniej w bardziej niepewnym środowisku nie można wykluczyć niższej skali podwyżki lub bardziej umiarkowanego tony komunikatu.
Autor: Arkadiusz Trzciołek, PKO BP