Czwartkowa sesja przyniosła podtrzymanie pozytywnych nastrojów na rynku walutowym. Kurs euro/dolara nadal utrzymuje poziomy bliskie 1,16.
Po pozytywnie przyjętym porozumieniu w sprawie funduszu odbudowy na szczycie UE, teraz rynek koncentruje się na piątkowych publikacjach wstępnych indeksów PMI aktywności gospodarczej Europy, które będą obrazować jak wygląda tempo odbicia koniunktury w trzecim miesiącu po uderzeniu pandemii koronawirusa.
Rynek zakłada kolejne wzrosty indeksów (w okolice, bądź nawet już powyżej 50 pkt.) i jeśli odczyty okazałyby się jeszcze lepsze od zakładanych (czego nie można wykluczyć) nasiliłyby nadzieje związane z V-kształtnym odbiciem w strefie euro. Jeśli jednak dane rozczarują mogą dać impuls do powrotu niechęci do ryzyka, podważając możliwe szybkie odbicie koniunktury w Europie.
W czwartek rozczarowały dane o nastrojach konsumentów w strefie euro, mimo że oczekiwano ich poprawy wraz luzowaniem obostrzeń przez większość europejskich rządów. Wskaźnik obrazujący nastroje konsumentów znalazł się na poziomie -15,0 pkt. wobec -14,7 w czerwcu.
Przy obecnie dominującym w Europie silnym optymizmie, słabsze odczyty nie znalazły przełożenia w notowaniach euro. W dolara zaś uderzył odnotowany pierwszy raz od końca marca wzrost liczby nowych bezrobotnych, co mogło sugerować, że ten segment gospodarki USA dosięgła stagnacja. Stąd kurs euro/dolara zdołał utrzymać wysokie poziomy.
Presja na osłabienie dolara nie jest jednak już tak silna jak na początku tygodnia. Tym samym ewentualne rozczarowujące PMI plus narastające zagrożenia związane z amerykańsko-chińskimi relacjami z pewnością negatywnie wpłynęłyby na notowania złotego, który obecnie notuje najwyższe poziomu od pierwszych dni czerwca 2020 roku.
W czwartek kurs złotego spadł w okolice 4,40 za euro wspierany oczekiwaniem na wsparcie polskiej gospodarki znaczną kwotą z uzgodnionego w tym tygodniu 750 mld euro funduszu odbudowy. Dodatkowo złoty po raz kolejny skorzystał na publikowanych danych krajowych.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce. Ogniska w firmach, sklepach, gospodarstwie rolnym i nadmorskim Mielnie
Po tym jak wcześniej pozytywnie zaskoczyły produkcja przemysłowa, sprzedaż detaliczna oraz raporty dotyczące nastrojów konsumentów, w czwartek niższa od oczekiwanej okazała się czerwcowa stopa bezrobocia (6,1 proc. wobec prognozowanych 6,2 proc. oraz 6,0 proc. w maju). Niemniej, dane pokazują, że w ciągu miesiąca liczba bezrobotnych wzrosła o około 15 tys. osób. Bezrobocie nadal więc stopniowo pnie się w górę, choć w zaskakująco powolnym tempie, co świadczyć może o wciąż dużej skali "zamrażania” etatów w krajowych firmach.
Niemniej, ogólnie patrząc, publikowane w tym tygodniu dane pokazały malejący wpływ epidemii na aktywność gospodarczą Polski. Można zatem przyjąć, że przy takich wynikach, dopóki "risk-on" będzie gościł na rynkach globalnych, nie pojawi się silna wyprzedaż złotego.
Joanna Bachert, PKO BP
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie