We wtorek wieczorem prezes NBP Adam Glapiński w wywiadzie dla "Obserwatora Finansowego" powiedział, że w pierwszym kwartale następnego roku możliwe jest dalsze obniżenie stóp.
Obserwatorzy rynku odebrali tę wypowiedź jako werbalną interwencję, mającą na celu osłabienie polskiej waluty.
Wywiad nie został jeszcze opublikowany w całości, jednak w środę po południu pojawiła się kolejna jego "odsłona", czyli fragment, w którym prezes NBP stwierdza, że narastająca ostatnio presja na wzrost wartości złotego jest bardzo niepokojąca i bardzo szkodliwa z punktu widzenia odbicia PKB i utrzymania dynamiki eksportu.
„W sytuacji naszej projekcji inflacji w przyszłym roku na niskim poziomie, tworzy to oczywiście przestrzeń do ewentualnych, zdecydowanych interwencji banku centralnego" - powiedział Adam Glapiński w rozmowie z Obserwatorem Finansowym.
Przypomnijmy, że 18 grudnia NBP stracił cierpliwość do silnego złotego i interweniował na rynku. Polska waluta wyraźnie zaczęła tracić na wartości. We wtorek złoty nieoczekiwanie ponownie osłabił się o kilka groszy. Skokowe osłabienie polskiej waluty we wtorek w obliczu braku zmiany nastrojów na rynkach zrodziło pytania o kolejną interwencję NBP.
W środę złoty znów skokowo się osłabił. Jeszcze około godz. 14.00 kurs złotego wobec euro znajdował się nieco poniżej 4,53. W krótkim czasie wystrzelił do ponad 4,58. Polska waluta jest obecnie najsłabsza od początku listopada. Nietypowe zachowanie kursu sprawiło,że ponownie pojawiły się pytania o interwencję NBP. Bank centralny nie wystosował jednak żadnego komunikatu w tej sprawie.
W środę okazało się także, że nie tylko przewodniczący RPP dopuszcza możliwość obniżki stóp. W rozmowie z PAP Biznes Grażyna Ancyparowicz powiedziała, że przy uporczywej tendencji do aprecjacji złotego trzeba bardzo poważnie rozważyć cięcie stóp. Również inni członkowie Rady - Rafał Sura i Jerzy Żyżyński nie wykluczają obniżki.
Osłabiając złotego NBP chce m. in. pomóc eksporterom. Ekonomiści mają jednak wątpliwości.
- W momencie interwencji kurs EURPLN był ponad 50gr powyżej kursu granicznego opłacalności eksportu, to najwięcej od 2011roku (...). Barierą dla firm może stać się jego zmienność, którą NBP dodatkowo zwiększa - ocenia Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.