W ostatnich dniach złotemu szkodzi niepewność wobec kwestii kredytów mieszkaniowych indeksowanych do franka szwajcarskiego przed planowaną na 3.10 publikacją orzeczenia TSUE. W skrajnym przypadku jego konsekwencją może być konieczność dokapitalizowania kilku dużych banków działających w Polsce, co może negatywnie odbić się na wynikach całego sektora bankowego.
W rezultacie bieżący tydzień złoty rozpoczął od wyraźnego osłabienia, w poniedziałek za dolara inwestorzy musieli płacić ponad 4 zł, co jest najwyższym poziomem od ponad dwóch lat, zaś za euro blisko 4,40. Obecnie sytuacja nieco ustabilizowała się, ale złoty nadal pozostaje na najniższych poziomach od miesiąca.
Nastrojów na EM również nie poprawiają doniesienia globalne, w tym obawy o wyniki zaplanowanych na przyszły tydzień (7.10) negocjacji handlowych pomiędzy USA a Chinami (po tym jak D.Trump na forum ONZ ponownie oskarżył Państwo Środka o manipulację swoją walutą)
oraz zapowiedziane uruchomienie procedury prowadzącej do impeachmentu prezydenta Trumpa (procedura pozwalająca Kongresowi USA na odwołanie prezydenta ze stanowiska przed upływem kadencji). Na rynku wzrosły obawy, że Trump może próbować odwracać uwagę od tematu poprzez ponowną eskalację napięć w negocjacjach handlowych z Chinami, twardą postawę wobec Pekinu popiera bowiem duża część opozycji.
Klimatu inwestycyjnego względem złotego nie poprawiają też krajowe odczyty gospodarcze. Opublikowana w ostatnich dniach seria danych za sierpień potwierdziła obawy części uczestników rynku, że polska gospodarka zaczyna powoli poddawać się globalnym trendom, a szczególnie spowalniającej Europie. Produkcja przemysłowa, która dotychczas twardo opierała się negatywnym trendom, teraz prawdopodobnie zaczyna odczuwać spowolnienie we wzroście gospodarczym u najważniejszych partnerów handlowych Polski.
Spowolnienie widać też w produkcji budowlano-montażowej oraz dynamice wzrostu sprzedaży detalicznej. Na rynku od razu pojawiły się dyskusje, czy słaby sierpień jest tylko incydentem, niezwiastującym dalszego osłabienia, czy jest to pierwsza oznaka problemów czekających naszą gospodarkę w kolejnych miesiącach.
Złoty ciąży również słabe euro względem dolara. Wspólna waluta pozostaje pod presją gołębiego EBC, który po wrześniowym posiedzeniu obniżył stopę depozytową do poziomu -0,5 proc. a prezes M.Draghi w ostatnich dniach zwracał uwagę na brak oznak odbicia w sektorze przemysłu strefy euro, co może mieć negatywny wpływ na inne sektory gospodarki i skutkować dalszymi, gołębimi decyzjami EBC.
Choć FOMC również obniżył poziom kosztu pieniądza, to jednak po posiedzeniu wyraźnie dało się odczuć, że Fed nie zrobił tego z powodu słabnącej gospodarki, względem której nadal pozostaje pozytywnie nastawiony, ale raczej dla „świętego spokoju”, aby nie być posądzanym, że przyczynia się do globalnego spowolnienia gospodarczego. Prawdopodobieństwo kolejnej obniżki stóp w grudniu stało się więc niskie, co wspiera dolara. W środę EUR/USD spadł chwilowo do 1,094.
Przed nami jeszcze dwa dość istotne wydarzenia, choć zapewne nie wpłyną one na zmianę ogólnego obrazu krajowego rynku walutowego. W czwartek RPP opublikuje protokół z wrześniowego posiedzenia decyzyjnego NBP, po którym Rada zasygnalizowała wysokie prawdopodobieństwo utrzymania polityki pieniężnej bez zmian w kolejnych latach m.in. ze względu na dobrą sytuację polskiej gospodarki i brak nierównowag.
W piątek zaś agencja ratingowa Fitch dokona drugiego w tym roku przeglądu ratingu Polski (pierwszy nie podniósł pozycji naszego kraju ani nie przewidywał tego w najbliższym okresie). O ile co do samej decyzji raczej nie ma wątpliwości (brak zmian), to już trudno jest przewidzieć, jak agencja ustosunkuje się do spowolnienia w Niemczech oraz wspomnianego powyżej wyroku TSUE w kontekście ryzyk dla naszej gospodarki.
Joanna Bachert, PKO BP