Na rynku nie maleją obawy o wpływ rozprzestrzeniającej się po świecie epidemii COVID-19 na globalny wzrost gospodarczy, szczególnie, że wysoki rangą przedstawiciel amerykańskiego Urzędu Żywności i Leków, oznajmił, że jest już blisko ogłoszenia światowej pandemii.
Wirus COVID-19, który po raz pierwszy pojawił się pod koniec ubiegłego roku w chińskim Wuhanie, zaraził już ponad 81.000 osób na świecie i przyczynił się do śmierci ponad 2700 osób, głównie w Chinach. W Europie najpoważniejsze ognisko choroby pojawiło się we Włoszech, gdzie potwierdzono ponad 320 przypadków (dane na 26.02).
Czytaj więcej: Kursy walut. Bez większych zmian, choć narasta presja na RPP
W kontekście spowalniania gospodarczego, uwagę inwestorów przyciągnęły ostatnie dane z USA, gdzie poniżej oczekiwań wypadł indeks nastrojów Conference Board, a do tego światełko zapalił regionalny indeks Fed z Richmond, który spadł mocno, po słabszych odczytach przemysłowego PMI z ostatniego piątku. Razem zwiększyło to ryzyko rozczarowania odczytami Chicago PMI, czy też ISM (publikacja w przyszłym tygodniu).
Na rynku głównej pary walutowej utrzymują się więc oczekiwania na poluzowanie polityki monetarnej Fed, co ciąży dolarowi. W środę, podczas sesji europejskiej EUR/USD wzrósł do blisko 1,0915 choć dzień wcześniej na rynek dotarł komentarz wiceprezesa Fed Richarda Claridy, w który podkreślał, że bank centralny cały czas monitoruje wpływ epidemii na gospodarkę USA, ale obecnie jest zbyt wcześnie, aby ocenić, czy będzie konieczna zmiana polityki pieniężnej.
Czytaj więcej: Kursy walut. Tąpnięcie w Chinach chwilowe i czas na odbicie
Strach jest tak duży, że w jego cieniu znalazły się wczorajsze solidne dane z rynku nieruchomości w USA, gdzie niskie stopy procentowe spowodowały, że w styczniu sprzedaż nowych domów rosła w tempie najszybszym od lipca 2007 roku. Euro dodatkowo pomagały zaś doniesieniami, że niemieckie ministerstwo finansów rozważa złagodzenie ograniczeń wydatków fiskalnych w celu ożywienia słabnącej gospodarki.
W przeciwieństwie do Fed, inne główne światowe banki takie jak EBC czy Bank Japonii mają ograniczone pole do łagodzenia polityki, gdyż już utrzymują rekordowo niskie stopy procentowe. Jednak i tam mówi się o możliwym złagodzeniu polityki monetarnej (w przypadku EBC rynek zakłada cięcie o 10pb do lipca br.). Temat możliwych obniżek stóp procentowych powrócił też na rynek brytyjskiego funta.
Czytaj więcej: Kursy walut. Złoty odzyskuje siły przed decyzją RPP
W środę kurs GBP/USD spadł do poziomu 1,29 z 1,302 dzień wcześniej. Rynki pieniężne Wielkiej Brytanii uwzględniają możliwość obniżki głównej stopy procentowej o 25 pb z obecnych 0,75 proc. w okresie do sierpnia br. Przecenę GBP ograniczały jednak nadzieje, że luźniejsza polityka BoE pomoże gospodarce. Ponadto, rynek czeka na prezentację budżet nowego rządu (11 marca) licząc, że nowy minister finansów, R.Sunak ogłosi zwiększenie wydatków, aby wesprzeć gospodarkę i funta. W rezultacie, pomimo spadków, kurs GBP/USD nadal utrzymuje okolice osiągniętych w lutym maksimów.
Joanna Bachert, PKO BP
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl