Czwartkowa sesja przyniosła dalsze osłabienie złotego, a notowania kursu EUR/PLN przebiły poziom 4,29. Dominującym tematem na rynku nadal pozostaje skala wpływu epidemii koronawirusa na globalną gospodarkę, bo to, że uderzy on w Chiny jest raczej pewne, biorąc pod uwagę doniesienia o wstrzymywaniu operacji zagranicznych firm w Chinach, gdzie m.in. IKEA zamyka wszystkie sklepy.
Można przypuszczać, że dopóki nie pojawią się sygnały, że tempo rozprzestrzeniania się epidemii hamuje, rynki pozostawać będą w trybie risk-off. Światowa Organizacja Zdrowia, ogłosiła tymczasem, że problem ma charakter międzynarodowy, co tylko nasiliło obawy. W rezultacie przecena walut ryzykownych (do których zaliczany jest też polski złoty) nadal utrzymuje się.
W tej sytuacji, przy wciąż wysokiej awersji do ryzyka, rynki w strefie euro zaczynają wyceniać większe prawdopodobieństwo obniżki stóp procentowych przez EBC przed końcem 2020 roku. Kontrakty pochodne na stopy procentowe w strefie euro wskazują obecnie około 50 proc. prawdopodobieństwo cięcia o 10 pkt bazowych przed końcem 2020 roku, podczas gdy na początku tygodnia wynosiło ono około 30 proc. Ogólnie euro pozostaje więc pod presją względem dolara oscylując blisko poziomu 1,10.
W czwartek wspólna waluta względem dolara zyskiwała jednak na wartości, a ruch wspierała m.in. publikacja indeksu nastrojów gospodarczych w strefie euro. W ostatnich dniach na rynkach globalnych nie brakowało złych informacji, dlatego ESI, który w styczniu wzrósł do 102,8 pkt. ze 101,3 w grudniu i wobec 101,8 oczekiwanych tknął optymizmem, szczególnie, że jednocześnie dane pokazały, że firmy przemysłowe rozpoczęły 2020 rok w najlepszych nastrojach od sierpnia ub. roku.
Ponadto dolarowi ciążyła publikacja dot. PKB za 2019 rok, wskazująca na najwolniejszy wzrost gospodarczy w USA od trzech lat. Szczególnie zaniepokoił silny spadek konsumpcji prywatnej (do 1,8 proc. w 4q19 z 3,2 proc. w 3q19), która stanowi ponad dwie trzecie aktywności gospodarczej kraju. Tym samym, gospodarka nie osiągnęła celu wyznaczonego przez administrację (wynoszącego 3 proc.) już drugi rok z rzędu. W rezultacie, jeszcze podczas sesji europejskiej kurs EUR/USD wzrósł powyżej 1,103.
Czwartek przyniósł zaś wyraźne umocnienie brytyjskiego funta, który w ostatnich dniach pozostawał pod presją, po tym jak niektórzy członkowie Banku Anglii (w tym prezes M.Carney) rozpoczęli dyskusję, na ile możliwa jest obniżka stóp procentowych już na styczniowym posiedzeniu. Ostatecznie, podczas zakończonego w czwartek posiedzenia decyzyjnego BoE utrzymał koszt pieniądza bez zmian (głosami 7 do 2 główna stopa procentowa pozostała na poziomie 0,75 proc.), gdyż w ocenie banku centralnego gospodarka Wielkiej Brytanii ożywiła się od czasu grudniowych wyborów parlamentarnych, a globalna ustabilizowała.
Rynki dawały 50 proc. prawdopodobieństwo cięcia stóp, stąd brak zmian umocnił funta. Kurs GBP/USD powrócił w okolice 1,31 po tym jak w pierwszych godzinach czwartkowego handlu zbliżał się do 1,2975.
W Niemczech opublikowane zostały dane o inflacji, które zgodnie z oczekiwaniami pokazały wzrost do 1,7 proc. r/r dla indeksu CPI oraz nieznacznie poniżej konsensus dla HICP do 1,6 proc. r/r (w obu przypadkach wzrost z 1,5 proc.). Jednak te odczyty nie prowadziły do wzrostu rentowności obligacji w Europie, gdyż wciąż obserwowany jest silny popyt na bezpieczne aktywa związany z wspomnianymi niepewnościami dotyczącymi skutków panującego w Chinach koronawirusa oraz czasu potrzebnego do opanowania epidemii.
Joanna Bachert, PKO BP
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl