Środa przyniosła dalsze osłabienie dolara. Kontynuując wzrost, kurs EUR/USD jeszcze podczas sesji europejskiej wzrósł powyżej 1,21. W pełni wtorkowe zyski oddał zaś złoty.
Wczoraj kurs euro chwilowo powrócił w okolice 4,49 po tym jak dzień wcześniej para zbliżała się do wsparcia na poziomie 4,441 a obecnie euro znajduje się bliżej 4,47 zł.
Czytaj więcej: "Holding PiS" przegrywa w starciu z COVID-19. Tylko jedna państwowa spółka poprawiła wyniki
Ogólnie, rynki nadal pozostają pod wpływem siły połączonych impulsów wspierających ryzyko, jak nadzieje na kolejne bodźce fiskalne w USA (inwestorzy wierzą, że słabe dane z USA skłonią do zawarcia kompromisu pomiędzy Demokratami a Republikanami) i informacje dot. szczepionek na COVID-19 (wczoraj Wielka Brytania formalnie zatwierdziła jedną z nich).
Ponadto, pomimo, że euro względem dolara umocniło się w tym tygodniu do najwyższego poziomu od kwietnia 2018 roku, decydenci w EBC nie komentują tego wydarzenia, tak jak to miało miejsce pod koniec wakacji, kiedy EUR/USD przełamywał 1,20.
Z drugiej strony, można zadać sobie pytanie, czy przy tak zmasowanym ataku na dolara werbalna interwencja coś by dała? Nie jest jednak wykluczone, że podczas przyszłotygodniowego posiedzenia decyzyjnego EBC (10 XII) padną jakieś słowa ostrzegawcze.
Tymczasem, w środę, w centrum uwagi rynków znajdowały się: w USA dane o zatrudnieniu wg ADP za listopad i Beżowa Księga Fed (pokazując, jak radzi sobie gospodarka amerykańska w okresie wzmożonej drugiej fali pandemii), zaś lokalnie inwestorzy czekali na wynik posiedzenia decyzyjnego RPP i towarzyszący mu komunikat.
Raport ADP, pokazał, że w listopadzie liczba etatów w sektorze prywatnym USA wzrosła mniej niż oczekiwano, prawdopodobnie w związku z rosnącymi statystykami zachorowań na COVID-19 i ograniczeniami aktywności gospodarczej, co może sugerować ponowne spowolnienie gospodarki (307 tys. wobec 410 tys. prognozowanych). Jak wynika z oficjalnych danych, w ubiegłym miesiącu w USA odnotowano 4,2 miliona nowych przypadków zarażenia koronawirusem i ponad 35 000 zgonów.
W najbliższy piątek zaprezentowane mają być oficjalne rządowe dane o zmianie zatrudnienia i stopie bezrobocia we wrześniu. Prognozuje się, że w sektorze prywatnym stworzonych zostało 587 tys. etatów po tym jak w październiku ich liczba wzrosła o 906 tys. Jeśli NFP rozczaruje, presja na dolara może się nasilić.
Tymczasem RPP znowu kazała na siebie długo czekać, bo aż do 16:15. Ostatnie w tym roku decyzyjne posiedzenie nie przyniosło niespodzianek, stopy NBP pozostały bez zmian, ze stawką referencyjną na poziomie 0,1 proc. (od maja br.). Tym samym decyzja wpisała się w oczekiwania rynku, którzy zakłada, że stopy procentowe jeszcze długo pozostaną na obecnym poziomie (być może nawet do końca kadencji większości członków Rady w 2022 r.).
Komunikat również nie zaskoczył rynku, z którego m.in. wynikało, że Rada oczekuje, że po spadku PKB w 2020 r., w kolejnym nastąpi ożywienie aktywności gospodarczej, choć poziom PKB prawdopodobnie pozostanie niższy niż przed pandemią. Nie wniósł on też niczego nowego do oceny perspektyw polityki monetarnej.
Rada jedynie podkreśliła, że prowadzona przez NBP polityka pieniężna łagodzi negatywne skutki pandemii, wspiera aktywność gospodarczą oraz stabilizuje inflację na poziomie zgodnym ze średniookresowym celem inflacyjnym NBP".
Autor: Joanna Bachert, PKO BP