Odkąd Rezerwa Federalna wprowadziła jastrzębi zwrot w swoim forward guidance podczas czerwcowego posiedzenia FOMC, uczestnicy rynku przestają stopniowo wyceniać słabszego dolara w swoich zakładach. Świadczy o tym topniejące niedźwiedzie pozycjonowanie w transakcjach typu futures na dolarze, które wynosi już ok 4 mld dolarów w ujęciu netto na szerokim rynku.
Tendencja postępuję tygodniowo i nie jest wykluczone, że następne publikacje danych CFTC ukażą przewagę zawierania pozycji długich na dolarze, co będzie nowością od wybuchu pandemii Covid-19.
Ostatnie zeznania szefa Fed J. Powella w Kongresie nie dały odpowiedzi odnośnie terminu rozpoczęcia normalizacji, jednak pod wpływem wysokiej presji inflacyjnej zarówno konsumenckiej oraz producenckiej, rynek oczekuje że komunikat kończący posiedzenie FOMC 28 lipca pokaże więcej wskazówek, czy ograniczanie wzrostu sumy bilansowej Fed będzie miało miejsce w kolejnych miesiącach.
Okazją do podjęcia decyzji o zacieśnieniu warunków monetarnych mógłby być sierpniowy termin sympozjum bankierów centralnych w Jackson Hole czy też posiedzenie Rezerwy Federalnej we wrześniu.
Dolar przebił opór przy poziomie 3,90, z kolei euro dąży do psychologicznej ceny 4,60, co względem analizy techniczny otwiera pole na dalsze spadki złotego. Złoty traci dwutorowo, czynnik lokalny w postaci akomodacyjnej postawy NBP dopuszczającego stosowanie interwencji walutowych nie sprzyja zainteresowaniu rodzimą walutą.
Dodatkowo realne stopy procentowe prawdopodobnie pozostaną na głęboko ujemnym poziomie przez kolejne tygodnie, podczas gdy bank centralny w Czechach i na Węgrzech będą swój dystans skracały.
Równocześnie postępująca kwestia pandemii w Polsce rodzi obawy wobec przyszłego dalszego wzrostu ekonomicznego, co hamuje zainteresowanie polską walutą w oczach zagranicznych uczestników rynku.
Autor: Rafał Dawidziuk, PKO BP