Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Materiał sponsorowany przez InternetowyKantor.pl

Na nowy układ nie ma Rady

Podziel się:

Temat inflacji nie dominuje już tak nagłówków, jak jeszcze kilka miesięcy temu. Jednak według wszystkich dostępnych projekcji z dynamiką cen przekraczającą cel inflacyjny NBP przyjdzie nam się jeszcze mierzyć przez wiele kwartałów. Nieodłącznym elementem dyskusji wokół tego zagadnienia jest działalność Rady Polityki Pieniężnej i jej decyzje dotyczące stóp procentowych. W tym tekście spróbujemy odpowiedzieć sobie na pytanie, czego możemy spodziewać się po decydentach w nadchodzących miesiącach.

Na nowy układ nie ma Rady
(materiały partnera)

Nie walcz z zasadami

Trudno mówić, aby istniała jedna szkoła prowadzenia polityki monetarnej. Stanowi to jeden z powodów, dlaczego w dyskusjach o bankach centralnych posługujemy się pojęciami ornitologicznymi. Skrzydło jastrzębie to zwolennicy bardziej restrykcyjnej polityki monetarnej, a jako skrzydło gołębie określamy decydentów optujących za ostrożniejszym podejściem. Mimo pewnych różnic w samym kreowaniu polityki pryncypia pozostają niezmienne. Jeżeli inflacja się rozpędza, to należy podnosić stopy procentowe, a gdy wraca ona do ustalonego celu (albo przynajmniej jest na ścieżce w tym kierunku), to można obniżać koszt pieniądza, tym samym pomagając w pobudzaniu gospodarki.

Jak zgubne mogą być skutki próby pójścia pod prąd tego monetarnego imperatywu, doskonale pokazał w ostatnich latach przykład Turcji. Prezydent tego kraju wymuszał na tamtejszym banku centralnym obniżki stóp przy galopującej inflacji (sięgającej nawet 80%), co ostatecznie jeszcze bardziej podsycało dynamikę cen i doprowadziło wręcz do upadku liry tureckiej.

Komunikacja kluczem

Ocena działalności Rady Polityki Pieniężnej wywołuje (delikatnie mówiąc) ożywioną dyskusję. Nigdy nie będą istnieć całkowicie obiektywne osądy dla postępowania decydentów monetarnych. Część ekonomistów praktycznie zawsze jest niezadowolona z tempa ruchów na stopach procentowych, a ostatecznie też z poziomu, do którego zostają doprowadzone.

Klasyczna (choć aktualnie dość ekstremalna) szkoła twierdzi, że koszt pieniądza powinien być przynajmniej na poziomie inflacji (a lepiej lekko powyżej), dzięki czemu można szybko sprowadzić dynamikę cen do akceptowalnych wartości.

Obecnie o wiele powszechniejszym podejściem jest podnoszenie stóp do poziomu, który równocześnie schłodzi inflację, ale w tym samym czasie nie zmrozi całkowicie gospodarki. Dodatkowo prowadzenie polityki pieniężnej jest obarczone dużą niepewnością, ponieważ efekt działań instytucji jest widoczny w realnej gospodarce w perspektywie kwartałów. Między innymi dlatego wielu obserwatorów za wręcz równie ważne, co ruchy na stopach procentowych, postrzega prawidłową komunikację ze strony banku centralnego. Wydaje się, że właśnie sposób prowadzenia komunikacji z rynkami był (i wciąż jest) największym zarzutem wobec RPP i NBP.

Szoki strategią?

Przez ostatnie lata Rada niejednokrotnie zaskakiwała inwestorów swoimi decyzjami. Oczywiście inne władze monetarne także czasem podejmują ruchy niezgodne z prognozami, ale w przypadku RPP zdarzały się wręcz szokowe posunięcia i co najważniejsze, stające w sprzeczności z wcześniejszą komunikacją. Przykładów nie trzeba szukać daleko, we wrześniu stopy zostały obniżone aż o 75 pkt bazowych przy oczekiwanym przez rynek cięciu o jedynie 25 pkt bazowych. Jak druzgocące skutki implikuje takie podejście decydentów, było doskonale widoczne w pozycji złotego na rynku walutowym. Po wrześniowym komunikacie Rady kurs dolara w ciągu dwóch dni poszybował o kilkanaście groszy.

Konflikt nieunikniony?

W tym momencie dochodzimy do rozważania o możliwych ruchach RPP w najbliższych miesiącach. Przez ostatnie lata Rada działała w dużej zgodności z oczekiwaniami rządzących. Przynajmniej tak można było wnioskować po wypowiedziach obu władz. Prezes NBP bez mrugnięcia okiem mówił o prawdopodobnie najlepszym rządzie III RP, z którym bank centralny wspólnie dba o dobro obywateli.

Skoro przeciwny obóz polityczny przejmie rządy w Polsce, to istnieje duża szansa, że nie będzie już tak dobrze oceniany przez prof. Glapińskiego, więc może być trudniej o kompatybilność polityk monetarnej i fiskalnej. A kiedy lider nowej sejmowej większości (i już niedługo premier) zapowiada postawienie szefa banku centralnego przed Trybunałem Stanu, to niestety powoli wygląda to na otwarty konflikt.

Takowy nie będzie ostatecznie służył nikomu, ale staje się on wskazówką dla prawdopodobnych posunięć RPP, a raczej ich braku. Rada w obecnym kształcie nie będzie chciała szczególnie wspomagać przyszłego rządu, a przy projekcjach zakładających szansę na dojście do celu inflacyjnego dopiero w 2025 roku, dostaje dodatkowy obiektywny argument za utrzymaniem stóp procentowych na niezmienionym poziomie przez kolejne miesiące. Właśnie takie podejście decydentów obecnie przyjmuje się za scenariusz bazowy. Jednak w kontekście polskich decydentów trzeba też brać pod uwagę całkiem prawdopodobną opcję: spodziewaj się niespodziewanego.

Autor: Adam Fuchs - Senior FX Dealer InternetowyKantor.pl

Materiał sponsorowany przez InternetowyKantor.pl

pieniądze
polityka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl