Kadencja prezesa NBP Adama Glapińskiego będzie zapamiętana m.in. z perspektywy bardzo dużych zakupów złota, jakich dokonał bank. Do 2018 roku rezerwy Polski w kruszcu były na poziomie nieco ponad 100 ton. Teraz sięgają już prawie 230 ton i na tym nie koniec.
W połowie września Glapiński zapowiadał, że chce "bardzo, bardzo powiększyć" polskie rezerwy złota. Teraz w wywiadzie dla magazynu "Strefa Biznesu" zdradził, że chciałby kupić kolejne 100 ton kruszcu w 2022 roku.
- Skala i tempo zakupów będą zależały m.in. od dynamiki zmian oficjalnych aktywów rezerwowych oraz bieżących warunków rynkowych - tłumaczy prezes NBP.
Przyznaje, że złoto traktuje jako tzw. bezpieczną przystań, co sprawia, że jego cena zazwyczaj rośnie w warunkach podwyższonego ryzyka, kryzysów finansowych, politycznych czy innych zawirowań na światowych rynkach.
Podkreśla też, że złoto utrzyma swoją wartość nawet wtedy, kiedy ktoś odłączy prąd światowemu systemowi finansowemu. Nie zakłada takiego scenariusza, ale jak przytacza słowa przysłowia - przezorny zawsze ubezpieczony.
- Od banku centralnego wymaga się właśnie tego, aby był przygotowany na każdą, nawet najbardziej niesprzyjającą okoliczność. (...) Złoto bardzo dobrze wpisuje się w podstawowe cele utrzymywania rezerw dewizowych, do których należą zabezpieczenie płynności płatniczej kraju, nawet w skrajnie niekorzystnych warunkach, wzmacnianie wiarygodności Polski na rynkach finansowych, ograniczanie ryzyka nagłego odpływu kapitału - wskazuje szef NBP.
Nowy banknot NBP z kobietą
W wywiadzie Adam Glapiński odnosi się do jeszcze jednej zapowiedzi, która miała miejsce już w przeszłości. Zapewnia, że jeśli powierzone mu będzie pełnienie funkcji prezesa NBP na kolejną kadencję, będzie proponował wprowadzenie do obiegu banknotu o nominale tysiąca złotych.
- To będzie pierwszy wśród obecnych w powszechnym obiegu banknot z wizerunkiem kobiety. Będę proponował św. Jadwigę Andegaweńską - przyznaje.
Po co nowy banknot, skoro dopiero kilka lat temu wszedł do obiegu banknot o nominalne 500 zł? To wynika z kwestii wzmożonego zapotrzebowania na gotówkę, która objawiła się wyraźnie w trakcie obecnego kryzysu wywołanego koronawirusem. Dla NBP posiadanie takiego banknotu jest też ważne dlatego, że trzymanie rezerw w banknotach o wyższych nominałach oznacza m.in. oszczędności.
- Musi być zawsze jakiś magazyn, w którym rezerwy pieniędzy są trzymane. Bank centralny ma ograniczone możliwości ich składowania. Nie możemy trzymać wszystkich rezerw w pięciozłotówkach - tłumaczył prezes Glapiński już kilka miesięcy temu.