Naszym przywiązaniem do gotówki nie jest zaskoczony Krzysztof Kowalczyk, zastępca dyrektora Departamentu Emisyjno - Skarbcowego NBP. Przypomniał, że już wiosną widzieliśmy bardzo wyraźny "skok na gotówkę" – dochodziło do tego, że w niektórych bankomatach czasowo brakowało pieniędzy, co niektórzy interpretowali jako pierwszy znak niewypłacalności banków. Te obawy o to, że gotówka może lada dzień być niedostępna, tym bardziej nakręcała ludzi do pobierania pieniędzy z kont.
Więcej o marcowym "marszu na bankomaty" piszemy w tym tekście.
Pierwsze dwa miesiące wiosennej fali pandemii przyniosły wzrost obiegu gotówkowego o rekordowe 12 proc. jesienią, gdy przyzwyczailiśmy się już do nietypowej sytuacji i przestała ona powodować tak duży strach, przyrost wyniósł ok. 4 proc., czyli 12 miliardów złotych, informuje serwis "Dla Handlu".
- Skala wypłat była bezprecedensowa, w niektórych dniach nawet cztero-, pięciokrotnie wyższa niż ma to miejsce w zwyczajnych okolicznościach. Cały sektor bankowy poradził sobie z tą sytuacją bardzo dobrze. Występowały jedynie krótkoterminowe opóźnienia w zasileniach w gotówkę poszczególnych bankomatów czy oddziałów bankowych - mówi Krzysztof Kowalczyk.