Od października wiadomo, że stawka referencyjna SARON zastąpi stopę LIBOR w przypadku franka szwajcarskiego. To właśnie wtedy odpowiednie zarządzenie wykonawcze w tej sprawie wydała Komisja Europejska. W money.pl opisywaliśmy już, co nowa stopa oznacza dla osób posiadających kredyty we frankach.
Skarga do TSUE na rozporządzenie
Nie podoba się to polskiej kredytobiorczyni Beacie Sołowicz, która złożyła skargę do TSUE na wspomniane rozporządzenie. Mariusz Korpalski, reprezentujący ją radca prawny, na konferencji prasowej powiedział, że skargę złożono w trybie traktatowym. Przypomniał, że w ciągu 2 miesięcy od opublikowania aktu prawnego zaskarżyć go może każdy obywatel UE.
Skarga opiera się na trzech filarach. Pierwszym jest "ingerencja bez precedensu w obowiązujące umowy". Drugą kwestią jest przewidywalność stopy SARON.
- Po drugie pytanie, jak ten SARON będzie się zachowywał, bo Komisja Europejska deklaruje, że będzie dokładać wszelkich starań, żeby jego notowania nie odbiegały od notowań LIBOR, ale metodologia jest zupełnie inna, LIBOR był zorientowany na przyszłość, a w wypadku SARON-u dane będą pobierane z przeszłości. Wzór do jego wyliczenia jest niezwykle skomplikowany. Konsument nie jest w stanie sprawdzić, czy wyliczenia SARON są prawidłowe - ocenił Mariusz Korpalski.
Trzecią kwestią poruszoną w skardze jest deklaracja z preambuły rozporządzenia KE. Według radcy prawnego wynika z niej, że Komisja wzięła pod uwagę wyłącznie interesy sektora bankowego. Wskazują na to odniesienia do unikania strat przez banki oraz do funkcjonowania rynków finansowych. Zabrakło natomiast choćby kwestii strat konsumentów.
Radca prawny podkreślił, że delegacja prawodawcza dla KE obejmuje umowy zawarte po roku 2017 lub 2018, "podczas gdy problem z LIBOR-em dla franka szwajcarskiego mamy w umowach zawartych w latach 1999-2012".
Zmiany w umowie frankowiczki
Na konferencji prasowej głos zabrała również sama frankowiczka. Beata Sołowicz podkreśliła, że jakiekolwiek zmiany w jej umowie można dokonać wyłącznie drogą aneksu, gdyż tak wynika z jej treści. W money.pl pisaliśmy już, że w wielu umowach o kredyty walutowe są zapisane stawki LIBOR.
- Nagle Komisja Europejska dokonuje zmiany w mojej umowie. [...] Nie pozostawiono mi żadnej możliwości wyboru - powiedziała Beata Sołowicz.
Wskazała, że choć jak na razie zachowanie LIBOR-u i SARON-u jest podobne, to nie wiadomo, jak sytuacja będzie wyglądała w dłuższym okresie.
Na koniec czerwca br. liczba czynnych umów hipotek frankowych wynosiła 415,1 tys. - wynika z danych Biura Informacji Kredytowej udostępnionych "Rzeczpospolitej". Kredyty tego typu spłaca około 723 tys. osób.