Niemcy są gotowi rozmawiać o odcięciu Rosji od systemu SWIFT. - Jesteśmy na to otwarci, ale musimy mieć pewność, co robimy - powiedział Christian Lindner dziennikarzom po spotkaniu unijnej Rady ds. Gospodarczych i Finansowych w Paryżu, gdzie omawiano sankcje wobec Rosji po jej ataku zbrojnym na Ukrainę.
Zaznaczył jednocześnie, że przed decyzją o odcięciu rosyjskich instytucji finansowych Unia Europejska musi policzyć, jakie przyniesie to konsekwencje dla gospodarek krajów członkowskich.
Przed rozpoczęciem obrad głos sprawie sankcji nałożonych na Rosję za inwazję na Ukrainę zabrał również Olaf Scholz. Dziennikarze zapytali kanclerza Niemiec, czy należy odciąć Rosję od SWIFT.
Bardzo ważne jest, abyśmy zgodzili się na te środki, które zostały przygotowane - i zachowali wszystko inne na wypadek sytuacji, w której konieczne może być wyjście poza to - odpowiedział Olaf Scholz.
Brak jednomyślności w UE
W money.pl pisaliśmy, że Zachód rozważa odcięcie Rosji od systemu SWIFT. To system, za którego pośrednictwem realizuje się około 14 mln transakcji bankowych każdego dnia. Bank, który nie ma dostępu do sieci SWIFT, jest praktycznie pozbawiony znaczenia na światowych rynkach.
Z nieoficjalnych doniesień wynika, że odcięciu Rosji z tego systemu sprzeciwiają się m.in. Niemcy, Węgry, Włochy i Cypr. Aby wdrożyć sankcje w tym zakresie, wymagana jest jednomyślność wszystkich państw członkowskich.
Dlatego też w najnowszym pakiecie sankcji próżno szukać tych związanych z system SWIFT. UE przede wszystkim zamroziła zagraniczne majątki Władimira Putina i Siergieja Ławrowa.