Rok 2018 rozpoczyna się dla bitcoina wyraźną przeceną. Notowania kryptowaluty, po rekordowych ostatnich 12 miesiącach, spadają we wtorek o prawie 8 proc. w okolice 13 300 dolarów za sztukę. A jeszcze dwa tygodnie temu jego cena dochodziła do 19 500 dolarów.
W przeliczeniu na naszą walutę bitcoin ma w tej chwili równowartość niecałych 46 200 zł. To oznacza stratę o blisko 4 tys. zł wobec notowań z piątku i o ponad 20 tys. zł wobec grudniowego szczytu.
Co ciekawe, pierwszy raz od 2015 roku bitcoin rozpoczyna nowy rok pod kreską. Pierwsza sesja 2017 roku upłynęła ma blisko 4-procentowej zwyżce, rozpoczynając całoroczny rajd. Czyżby obecna przecena miała zwiastować zdecydowanie gorsze kolejne 12 miesięcy?
Krach na bitcoinie wieszczy m.in. David Stockman, bliski współpracownik prezydenta USA Ronalda Reagana. W wywiadzie dla CNBC ostrzegł przed krachem jaki musi prędzej czy później nastać w przypadk utej kryptowaluty. Podkreśla, że nie można jej traktować jak poważnej waluty. Przede wszystkim dlatego, że jest bardzo niestabilna.
Stockman nazwał ludzi spekulujących na bitcoinie głupcami, którzy wierzą w to, że drzewo może rosnąć do nieba w nieskończoność. - Może zbliżający się krach nauczy ich czegoś - wskazał.
Podczas gdy bitcoin traci we wtorek na wartości. Pnie się w górę wycena złota, o którym w obliczu szumu medialnego wokół kryptowalut zrobiło się ostatnio ciszej. Cena uncji, czyli około 31 gram, przekraoczyła okrągłą granicę 1300 dolarów. Złoto jest więc najdroższe od września.
W ciągu trzech ostatnich tygodni złoto niemal z każdym dniem kosztuje coraz więcej. Oczywiście nie są to tak duże zmiany jak w przypadku bitcoina, ale i tak zasługuje ten fakt na odnotowanie.