Słabo rozpoczął się tydzień dla polskiej waluty. Złoty od rana traci względem głównych konkurentów. Straty może nie są duże, bo zarówno względem dolara, franka szwajcarskiego jak i euro jest to około 2 groszy, ale taka tendencja może potrwać dłużej. Przynajmniej jeśli chodzi o euro, za które trzeba zapłacić obecnie około 4,22 zł. Dolar kosztuje 3,77 zł, a frank 3,87 zł.
Pozytywnie na wspólną walutę działają wyniki wyborów parlamentarnych we Francji. Spełnił się najlepszy scenariusz zakładany przez rynki.
- Partia prezydenta Macrona odniosła imponujące zwycięstwo i zdobyła większość absolutną w izbie niższej parlamentu - zauważa Konrad Białas, analityk TMS Brokers. - Przy przeliczonych niemal wszystkich głosach La République en Marche zdobyła ponad 300 miejsc na 577 w Zgromadzeniu Narodowym. Wynik wyborów otwiera drogę do łatwiejszego przeprowadzenia obiecanych reform i z rynkowego punktu widzenia oznacza stabilizację polityczną.
Przy zamieszaniu politycznym związanym z Brexitem i innymi tegorocznymi wyborami stabilizacja to stan, którego inwestorzy potrzebują najbardziej.
Jest jeszcze jedna kwestia związana z wyborami, która ma znaczenie bardziej dla złotego niż euro i działa negatywnie. - Wygrana Macrona w wyborach prezydenckich i parlamentarnych nie jest dla nas korzystna - podkreśla Tomasz Witczak z FMC Management.
- Polityk ten ma na koncie nieprzychylne komentarze wobec Polski i doszukuje się u nas nieuczciwej konkurencji z pracownikami francuskami. Przy pomocy, rzecz jasna, obniżonych kosztów pracy . Macron uważa to za tzw. dumping socjalny i chce na poziomie unijnym zwiększyć obciążenia i zacieśnić przepisy na niekorzyść polskich pracowników, np. kierowców - wskazuje Witczak.
Oczywiście wybory już za nami i notowania euro będą zależeć od innych czynników. Michał Stajniak z XTB zwraca uwagę, że ważne w kontekście europejskiej waluty będą wstępne odczyty wskaźników PMI za czerwiec, które opublikowane zostaną pod koniec tego tygodnia. Pokazują one jak sytuację w sektorze przemysłowym i usługowym w strefie euro postrzegają menedżerowie dużych firm.
- W Europie czuć świeży powiew wzrostu gospodarczego, co jednak nie przekłada się na większą presję cenową. To właśnie ten czynnik wstrzymuje EBC przed podjęciem wyraźnych kroków w kierunku wyjścia z ultra luźnej polityki monetarnej. Lepsze dane z pewnością przybliżyłyby taki krok - ocenia Stajniak i wskazuje, że perspektywy dla euro są generalnie coraz jaśniejsze.