Dostawy gazu do Polski i Bułgarii zostały całkowicie wstrzymane, po tym, jak kraje te poinformowały, że nie będą płacić za rosyjski surowiec w rublach.
To efekt dekretu prezydenta Federacji Rosyjskiej z końca marca. Putin chce, aby "państwa nieprzyjazne Rosji", do których została zaliczona między innymi Polska, płaciły za rosyjski gaz właśnie w rublach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Putin, zakręcając kurek z gazem odpowiada na sankcje
PGNiG odrzucił proponowane warunki rozliczenia, jako niezgodne z obowiązującymi postanowieniami kontraktu jamalskiego i zdecydował o regulowaniu płatności według dotychczasowych zasad określonych w kontrakcie.
W efekcie Kreml zakręcił kurek z gazem zarówno Polsce, jak i Bułgarii. Dzięki tym działaniom rubel się umocnił. Jak informuje Reuters, rubel zyskał w środę 1,8 proc., osiągając poziom 75,43 w stosunku do euro, czyli ponad dwuletnie maksimum.
Agencja nie ma też wątpliwości, że ta decyzja Putina to dotąd "najostrzejszy odwet na międzynarodowe sankcje za działania Moskwy w Ukrainie". Dodaje także, że "zawieszenie dostaw gazu do kilku krajów europejskich może zaostrzyć napięcia geopolityczne i jeszcze bardziej pogorszyć relacje z Europą, negatywnie wpływając na nastroje".
Rosja obniży stopy procentowe?
Rynek oczekuje również na piątkową decyzję Rosji w sprawie stóp procentowych. Z ankiety przeprowadzonej przez Agencję Reutera wynika, że oczekiwania są takie, że bank centralny obniży swoją główną stopę procentową do 15 proc., próbując stymulować kredytowanie gospodarki w obliczu wysokiej inflacji.
Niższe stopy procentowe wspierają gospodarkę dzięki tańszym kredytom, ale mogą również napędzać inflację i czynić rubla bardziej podatnym na zewnętrzne wstrząsy.
Warto pamiętać, że zmiany kursu rubla są sztucznie ograniczane przez kontrolę kapitału nałożoną przez bank centralny, a gospodarka zmaga się z gwałtownie rosnącą inflacją, ucieczką kapitału i ryzykiem niewypłacalności po nałożeniu przez Zachód ostrych sankcji.
Choć Kreml zapewnia, że Rosja wytrzymała "uderzenie" sankcji, to dokument ministerstwa gospodarki, z którym zapoznała się w środę agencja Reutera, pokazuje, że produkt krajowy brutto skurczy się o 12,4 proc., co sugeruje, jak informuje Reuters, że "presja sankcji zbiera swoje żniwo".